reklama
reklama

Renta alkoholowa. Ile wynosi i komu dokładnie przysługuje?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Pixabay

Renta alkoholowa. Ile wynosi i komu dokładnie przysługuje? - Zdjęcie główne

Poseł Kukiz’15 uważa, że tzw. renta alkoholowa jest nieetyczna. Eksperci tłumaczą, że uzależnienie od alkoholu jest taką samą chorobą jak depresja czy cukrzyca. | foto Pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Polska i świat 53,1 mln zł – tyle ZUS wydał w 2022 r. na tzw. rentę alkoholową wypłacaną osobom niezdolnym do pracy z powodu chorób związanych z uzależnieniem. Liczba osób pobierających świadczenie co roku spada. Poseł z Kukiz’15 podnosi jednak, że to niesprawiedliwe rozwiązanie.
reklama

1780 zł w przypadku całkowitej niezdolności do pracy i 1335 zł w przypadku częściowej niezdolności do pracy – to miesięczna kwota świadczenia zwanego potocznie rentą alkoholową (po waloryzacji, która nastąpiła 1 marca 2024 r.). W 2022 r. korzystało z niej około trzech tysięcy Polaków, co kosztowało państwo 53,1 mln zł. W porównaniu do lat poprzednich kwota maleje. W 2019 r. była o 4,3 mln zł wyższa.

Samo zdiagnozowanie alkoholizmu to za mało

Temat tzw. renty alkoholowej podjął w interpelacji do ministra rodziny i polityki społecznej Jarosław Sachajko, poseł Kukiz’15. W wystąpieniu podkreślał, że problem alkoholizmu w Polsce z roku na rok przybiera na sile. W Zamościu, w którym mieszka, przepija się codziennie kwotę, za którą obecnie można byłoby kupić kilkudziesięciometrową kawalerkę

– Prym jako naród wiedziemy też w liczbie zgonów spowodowanych chorobami wywołanymi przez alkohol. W naszym kraju występuje 10,1 zgonów na 100 tys. mieszkańców, które wywołane są spożywaniem alkoholu, a to drugi najwyższy wynik w Unii Europejskiej. W tym niechlubnym rankingu wyprzedza nas jedynie Słowenia z ponad 17 zgonami na 100 tys. mieszkańców – pisze w interpelacji Jarosław Sachajko.

Choć poseł Kukiz’15 posługiwał się w wystąpieniu terminem renty alkoholowej, jest ono potocznym określeniem. Zgodnie z ustawą odnosi się do świadczenia, które jest przyznawane z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych z tytułu niezdolności – częściowej lub całkowitej – do pracy z powodu naruszenia sprawności organizmu. Samo zdiagnozowanie alkoholizmu nie wystarczy, by ubiegać się o tę rentę. Konieczne jest spełnienie konkretnych kryteriów i wykazanie, że nadużywanie alkoholu doprowadziło do rozwinięcia choroby (lub chorób) wpływającej na znaczne ograniczenia zdolności do pracy lub całkowicie ją uniemożliwiającej.

Konieczna pomoc czy nieetyczne świadczenie?

Temat tzw. renty alkoholowej wzbudza kontrowersje. Część społeczeństwa reaguje tak, jak poseł Jarosław Sachajko, który uważa, że świadczenie usprawiedliwia alkoholizm i stwarza okoliczności do dalszego wchodzenia w nałóg.

– Świadczenie to jest w mojej opinii szkodliwe i niesprawiedliwe, gdyż choroba, która pojawiła się u osoby przez lata nadużywającej alkohol, nie jest przypadkiem losowym, jak np. niespodziewany udar czy zawał u osoby nieuzależnionej – uważa Jarosław Sachajko. – Nadmierne i długotrwałe spożywanie alkoholu niesie ze sobą coś więcej niż ryzyko powstania choroby. Osoba uzależniona ma bowiem pewność, że zachoruje, wszak wiedza o szkodliwości alkoholu jest ogólnie dostępna, jednakże wiedzę tę ignoruje, wchodząc coraz głębiej w uzależnienie.

Polityk uważa też, że alkoholizm wyklucza osobę uzależnioną, skazując ją na „pasożytnictwo” na wiele długich lat. Pyta, czy wypłacanie renty alkoholowej jest etyczne i czy nie lepiej sięgnąć po skuteczniejsze instrumenty niż wypłacać świadczenie osobom, które bezrefleksyjnie długie lata narażały Skarb Państwa na straty.

Takich wątpliwości nie mają eksperci zajmujący się problemem uzależnienia od alkoholu. Postawa posła wręcz ich zaskakuje, bo dostępnych jest ogrom badań i dowodów świadczących o tym, że uzależnienie od alkoholu samo w sobie jest chorobą, a dodatkowo prowadzi do schorzeń odbierających możliwość pracy i normalnego funkcjonowania społecznego.

– Medycyna uznaje uzależnienie za taką samą chorobę jak np. depresję czy cukrzycę. Nikt, kto sięga po alkohol po raz pierwszy, nie robi tego z zamiarem uzależnienia się, a w dalszej kolejności – popadnięcia w niezdolność do pracy. Uzależnienie jest wypadkową wielu różnych czynników, m.in.  biologicznych, psychologicznych, społecznych. To nie jest wybór czy plan. Wieloletnie spożywanie alkoholu wywołuje wiele chorób, które sprawiają, że nie jest się zdolnym do pracy, jej utrzymania albo przekwalifikowania się na inną. Chodzi np. o nieodwracalne zmiany organiczne w mózgu, choroby wątroby, trzustki czy nowotwory. Podczas rozpatrywania wniosku o rentę lekarz-orzecznik każdorazowo dokładnie weryfikuje dany przypadek – mówi Katarzyna Łukowska, zastępczyni dyrektora Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom.

Poza tym, że osoba ubiegająca się o rentę musi wykazać, że uzależnienie od alkoholu doprowadziło ją do choroby, przez którą nie może pracować, musi spełnić jeszcze kilka wymogów:

  • otrzymać orzeczenie lekarskie uznające ją za niezdolną do pracy;
  • posiadać wymagany okres składkowy i nieskładkowy, zależny od wieku, w którym powstała niezdolność do pracy;
  • wykazać, że niezdolność do pracy powstała w okresach określonych w ustawie, np. podczas ubezpieczenia, zatrudnienia, pobierania zasiłku dla bezrobotnych.

reklama
Artykuł pochodzi z portalu tulodz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama