Reklama

Andrzej Rokicki opowiada o stłuczce urzędowego auta: „Kierowca zaproponował podwózkę”

Opublikowano:
Autor:

Andrzej Rokicki opowiada o stłuczce urzędowego auta: „Kierowca zaproponował podwózkę” - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Aktualności Wczorajsza sesja nadzwyczajna zwołana na wniosek klubu radnych „Od nowa” skupiała się przede wszystkim na jednym punkcie, czyli podjęciu uchwały, dzięki której komisja rewizyjna ma przeprowadzić kontrolę procedur korzystania ze służbowego auta urzędu miasta oraz wyjaśnić okoliczności feralnej stłuczki z 6 kwietnia. Przypomnijmy, że tego dnia o godzinie 9 doszło do kolizji służbowej skody z samochodem osobowym audi na skrzyżowaniu ulic Belwederskiej z Ozorkowską. W środku siedział zawieszony Krzysztof Lipiński, a z miejsca zdarzenia odbierał go zastępca burmistrza Andrzej Rokicki. Co ciekawe, tego samego dnia i o tej godzinie miała odbyć się pierwsza rozprawa w sądzie, jednak dzień wcześniej (5 kwietnia) Krzysztof Lipiński przedstawił zwolnienie lekarskie. 

Podczas wczorajszej sesji poproszono zastępcę burmistrza Andrzeja Rokickiego o złożenie wyjaśnień.

- Proszę państwa, ja nie byłem uczestnikiem tej kolizji. O godzinie 9 dostałem informację od sekretarki, że pojazd służbowy, którym kieruje nasz kierowca, uczestniczył w kolizji na skrzyżowaniu na ulicy Belwederskiej z Ozorkowską. Nie wiedziałem czyja wina, czy ktoś odniósł obrażenia… wsiadłem w swoje auto, podjechałem na miejsce. Na ulicy Ozorkowskiej zastałem samochód, kierowcę, a przy tym samochodzie stał pan Lipiński – opowiadał zastępca burmistrza – Pierwsze słowa, to do kierowcy, czy się nie nic nie stało, nic się nie stało, policja powiadomiona, sytuacja opanowana. Okazało się w tym momencie, że tym autem służbowym podróżował pan Lipiński. Kierowca stwierdził, że jadąc ulicą Belwederską, spotkał go, zaproponował podwózkę , wsiadł do auta i pojechali. Przejechali dosłownie kawałek drogi. Kierowca mówi, że w związku z tym, że była brzydka pogoda to zaproponował panu Lipińskiemu odwiezienie go do domu – zakończył swoją relację Andrzej Rokicki. 

Radny Marcin Zasada ironizował, że słabo miasto dba o Krzysztofa Lipińskiego, skoro ten wylądował w szpitalu. Następnie zapytał o cel podróży kierowcy, w odpowiedzi usłyszał, że kierowca jechał kupić płyn do spryskiwaczy. Zastępca burmistrza usłyszał ciąg pytań od radnego:

- A gdzie urząd miasta zakupuje płyn?  - dopytywał radny. 
- W różnych miejscach. 
- Czyli?
- Ja nie wiem, w którym miejscu kierowca chciał zakupić płyn. Mówił, że jedzie po płyn na stację. 
(...)
- A gdzie podwoził pana Lipińskiego, jak zabrał go z tej drogi?
- Chciał go podwieźć gdzieś tam.. no… chciał go podwieźć. 

Radny kontynuował wątek pytając zastępcę burmistrza, gdzie ten odwiózł zawieszonego burmistrza. Andrzej Rokicki odpowiedział, że odwiózł go do domu. 

Radni byli dość negatywnie nastawieni do odpowiedzi udzielanych przez  zastępcę burmistrza. Dowiedzieli się między innymi, że służbowe auto jest nadal uszkodzone, obecnie wykorzystywane jest auto zastępcze, a tego dnia zastępca miał jechać do Łodzi. Domagali się również pociągnięcia do odpowiedzialności, jednak Andrzej Rokicki zaznaczył, że ani sekretarz Ewa Lewińska, ani kierowca nie poniosą konsekwencji, ponieważ na podróże po mieście nie wypisuje się delegacji. Natomiast sam kierowca, według Rokickiego, wykazał się zwykłym ludzkim odruchem.

Sprawą szczegółowo zajmie się komisja rewizyjna, której to zadanie zostało zlecone. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE