- Wcześniej stał tutaj murowany przystanek, pod którym mógł się schronić każdy czekający na transport. Kiedy panu Olszewskiemu przeszkodził on w wybudowaniu ogrodzenia, budowlę rozebrano w mig! - tłumaczy Marczak.
Burmistrz twierdzi jednak, że wszystko jest w porządku, a wiatą nie był zainteresowany ani Urząd Gminy, ani Zarząd Dróg Wojewódzkich, ani PKS.
Szczegóły w najnowszym numerze Gazety Lokalnej.