Na wczorajszej sesji nie było dyrektora Arkadiusza Podawczyka, który przebywał na zwolnieniu lekarskim. Obecny był jednak prezes PGKiM Janusz Muszyński i to jego pytali radni o obecny stan rozmów między jednostkami.
- Od jakiegoś czasu słychać, że Zieleń Miejska walczy o teren przy ulicy Staromiejskiej. Doszły nas słuchy, że PGKiM jest nawet skore odstąpić ten teren, zrobić tam jakiś remont, dodatkowe pomieszczenie, żeby ta Zieleń Miejska mogła go użytkować. A cały czas w waszym zasobie byłyby te nieruchomości. Czy jest to prawda? – pytał radny Wojciech Wojciechowski.
W odpowiedzi prezes Muszyński odrzekł, że istnieje szereg możliwości i zaproponował spotkanie w tej sprawie.
- Wszystko zależy od tego, jaki ma to być zakres i czego Zieleń Miejska oczekuje. Oczywiście jest szereg rozwiązań i możliwości do wypracowania. Trzeba się spotkać: pan burmistrz, pani skarbnik, ja, dyrektor Zieleni Miejskiej, żeby szczegółowo to określić – mówił prezes.
Spytano także p.o. burmistrza Andrzeja Rokickiego o możliwość takiego spotkania, który odparł twierdząco. Radny Marcin Zasada spytał prezesa, czy do tej pory odbyły się jakieś rozmowy między nim a dyrektorem Podawczykiem w tej sprawie. Ten odparł, że nie.
- To co pan Podawczyk robił przez rok przychodząc tutaj do nas po pieniądze i informując, że nie mają zaplecza socjalnego i mówiąc, że on podejmuje rozmowy z panem prezesem? To rok nic nie robił w tym temacie? – dopytywał radny.
Prezes PGKiM powtórzył, że nie przypomina sobie, aby takie rozmowy były prowadzone.
- Z panem Podawczykiem ja… nie przypominam sobie, żebym rozmawiał.
Ponadto, na sesji podano informację, że Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadza w Zieleni Miejskiej kontrolę doraźną – dokumentacji finansowej, kadrowej oraz pomieszczeń socjalnych. Być może efekt kontroli także będzie miał wpływ na przyszłość zaplecza socjalnego.
Dyrektor jednostki Arkadiusz Podawczyk z kolei zaznacza, że rozmowy były prowadzone, lecz w sprawie przekazania placu.
- Wielokrotnie rozmawialiśmy z prezesem o zapleczu. Naszym tematem rozmów było przekazanie placu, a nie zagospodarowanie istniejących budynków, ponieważ te nie nadają się do adaptacji dla prawie 50-osobowej załogi Zieleni Miejskiej. Rozmawialiśmy o samym terenie dla jednostki, choć muszę zaznaczyć, że w tym temacie jednostka nie jest stroną, lecz miasto - podkreślił dyrektor.