Radny Marek Jóźwiak kontynuował temat pytając o ulicę Ozorkowską i o to, czy sprzątana jest raz w tygodniu.
- Muszę panu powiedzieć, że ulicą Ozorkowską przechodzę dwa razy dziennie. O godzinie wpół do ósmej idąc do pracy i o godzinie szesnastej wracając. Tam jest cały dzień syf. Interesuje mnie też kwestia targowiska. Czy nie można zrobić jednej ekipy, która by w piątki lub soboty objeżdżała newralgiczne miejsca? Radni dostarczyliby panu listę miejsc, które wymagają sprzątania – mówił radny.
Odpowiedź nie wszystkich mogła zadowolić, bowiem okazuje się, że – idąc za słowami dyrektora Niewiadomskiego – brakuje co najmniej 10 etatów sprzątacza, aby ulice mogłyby być regularnie i codziennie sprzątane.
- Nie ma przede wszystkim pieniędzy, a jeżeli chodzi o osoby chętne do pracy, to też jest problem – mówił Karol Niewiadomski – Myślę, że mogłoby pomóc to, aby pracownicy Zieleni otrzymywali przynajmniej minimalną płacę krajową.
Tutaj zareagował radny Wojciechowski, który spytał co się stało z zagwarantowanymi pieniędzmi w budżecie miasta dla pracowników. Dyrektor odpowiedział, że środki przeznaczone są w taki sposób, aby zatrudnienie w każdym z działów jednostki było na poziomie maksymalnym.
- Na tę chwilę nie mamy etatów w żadnym z działów – powiedział Karol Niewiadomski.
Wychodzi na to, że tak jak w większości przypadków, o powodzeniu w realizacji pomysłów decydują pieniądze.