W 2008 roku pani Budzińska ponowiła prośbę, jednak radni znów sprzeciwili, argumentując, iż budynek będzie niezbędny do zapewnienia energii elektrycznej do budynków mieszkalnych, jakie Spółdzielnia Mieszkaniowa "Łęczycanka" zamierzała wybudować.
- Operator Energa SA poinformował, iż na wskazanej działce posiada jedynie położoną linie kablową średniego napięcia 15kW oraz, że została ona położona z zamysłem projektowanego osiedla Wojska Polskiego. Póki co zakład energetyczny nie był zainteresowany wykupieniem działi. W obliczu potrzeb mieszkańców osiedla musiałam zrezygnować z planów kupna kontrowersyjnego terenu. Potrzeby tylu ludzi były bezsprzecznie ważniejsze. Miałam jedynie nadzieję, że urząd zgodzi się zamienić się ze mną działkami w ten sposób, że stałabym się właścicielką terenów wcinających się w moją działkę, w zamian przekazując taki sam obszar ze swojej nieruchomości, położony przy brzegu granicy. Czekałam zatem na przewidywany rozwój osiedla. Dowiedziałam się, że zakład energetyczny jest zainteresowany wykorzystaniem budynku do podłączenia prywatnego inwestora zlokalizowanej przy ulicy Kaliskiej 23. Z wcześniejszych zapewnień pana Antczaka, dyrektora zakładu energetycznego wynikało, że inwestor ten otrzymał inne warunki zasilania przy staraniu się o pozwolenie na budowę. Dziwi mnie wobec tego ich zmiana. Nowe warunki godzą wobec tego w moją własność i stanowią niebezpieczeństwo dla mieszkańców bloku przy ulicy Belwederskiej 38. Są wygodniejsze dla tego potentata, który ma zamiar prowadzić dwie wielkie sieci handlowe. Jeżeli pan burmistrz zaakceptuje proponowane przez zakład warunki dla nowego obiektu, zezwoli tym samym na wyposażenie w transformatory dotychczasowej atrapy stacji trafo, co uncestwi plany bycia uciążliwego sąsiedztwa. Spowoduje to uniemożliwienie zakupu mojej posesji od strony południowej ze względu na zachowanie obowiązujących odległości od takich urządzeń, pasów ochronnych i służebności wobec zakładu energetycznego. Dla dobra większości liczby mieszkańców musiałąm się zgodzić. Dlaczego jednak mam przegrać z pojedyńczym, prywatnym z zewnątrz inwestorem. Znane są utrudnienia, jakie funduje zakład energetyczny małym miejscowym inwestorom, którzy na podłączenie swoich obiektów czekają latami. Inwestor o którym mowa jest ewidentnym przykłądem na to, że sieci handlowe najpierw stawiają budynki w takich miastach jak nasze, a następnie wymuszają wszelkie podłączenia energetyczne, jak i wodnokanalizacyjne. Nie mogę wyrazić zgody na zakopanie kabla przy moim ogrodzeniu, gdyż spowoduje to wspomniane wcześniej ograniczenie w zabudowie mojej posesji. Również mieszkańcy bloku są zaniepokojeni i oburzeni tak bliskim sąsiedztwem czynnej stacji trafo od której odległość wynosi 11 metrów, zamiast wymaganych 15. Tym bardziej, że wokół budynku są ławki, na których wypoczywają. Zakład energetyczny powinien zmienić warunki zasilania budynku - kontynuowała.
Jedynym rozwiązaniem jest rozpatrzenie prośby przez burmistrza.
- Byłem w grupie tych radnych, którzy głosowali niestety, przykro mi, głosującej dla dobra i rozwoju Łęczycy, a nie pani. Proszę złożyć pismo do sekretariatu i zostanie ono rozpatrzone przez burmistrza, odpowiednie służby. Decyzję ostateczną podejmą radni - mówił przewodniczący Zenon Koperkiewicz.