reklama

"Diagnosta mnie molestował, prokuratura umarza"

Opublikowano:
Autor:

"Diagnosta mnie molestował, prokuratura umarza" - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Aktualności"Byłam molestowana, a prokuratura nie chce badać sprawy". Tak swoje doświadczenia z organami ścigania opisuje pani Sylwia, która nie kryje ogromnego żalu do śledczych. Kobieta mówi nam, że nie pozwoli zamknąć sobie ust. Uważa, że prokuratura nieudolnie zbiera dowody więc... sama postanowiła je zebrać i wyłożyć na tacy przed śledczymi.

Przypomnijmy kulisy całego zajścia, które opisywaliśmy TUTAJ. Pani Sylwia (imię zmienione na jej życzenie) w lutym była w zaawansowanej ciąży. Wybierała się do lekarza do Łodzi. Wcześniej jednak musiała naprawić zbieżność kół w swoim samochodzie. Pojechała do stacji diagnostycznej znajdującej się przy Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Łęczycy. Tam rozegrać się miały sceny, które na długo pozostaną w pamięci kobiety.

Dwuznaczne teksty i obmacywanie

Jak opisuje 28-latka, słyszała od diagnosty wiele niewybrednych i dwuznacznych słów i komentarzy. "Nie narzekaj! Widać, że lubisz na kucaka" "Nie udawaj, że nie lubisz jak ci wkładają, bo jakbyś nie lubiła, to byś w ciąży nie była" to tylko niektóre z nich. Mężczyzna miał także ją dotykać, także w miejscach intymnych. Pani Sylwia wielokrotnie mówiła diagnoście, że jego zachowanie jej się nie podoba. Kiedy w pewnej chwili ręka mężczyzny wylądowała między jej udami:

    - Krzyknęłam "nie życzę sobie, proszę zabrać tę rękę!", na to on odpowiedział: "jakoś jak mąż ci wkładał to nie protestowałaś" - relacjonuje pani Sylwia.

Po wszystkim kobieta odjechała na pobliską stację benzynową. W międzyczasie o wszystkim powiadomiła swojego męża. Na miejscu pojawili się policjanci. Jak mówi 28-latka, funkcjonariusze powiedzieli jej, że to nie pierwsza interwencja dotycząca diagnosty i jego zachowania. Z podobną sytuacją miała się spotkać m.in. także... policjantka. 28-latka stwierdziła jednak, że poruszy niebo i ziemię, byle tylko diagnosta poniósł konsekwencje. Kobieta napisała kilka skarg. Kuratorium oświaty, do którego 28-latka także złożyła pismo, przekazała prokuraturze zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na molestowaniu seksualnym.

Bezradni śledczy...

 Prokuratura Rejonowa w Łęczycy odmówiła jednak wszczęcia dochodzenia. Dlaczego?

    - Należy zauważyć, że przestępstwo z art. 217.§1 (uderzenie człowieka lub naruszenie w inny sposób jego nietykalności cielesnej – dop. red) do jakiego doszło w tej sprawie, ścigane jest z osarżenia prywatnego i może być objęte ściganiem z urzędu wyłącznie w sytuacji, gdy interes społeczny wskazuje na taką potrzebę – wyjaśnia Robert Podlasiak z Prokuratury Rejonowej w uzasadnieniu o odmowie wszczęcia dochodzenia.

Czytamy także, że pani Sylwia powinna złożyć do sądu prywatny akt oskarżenia, ponieważ zdaniem śledczych ta sprawa nie narusza interesu całego społeczeństwa. Prokuratura oceniając, czy ścigać z urzędu tego typu przestępstwa bierze pod uwagę czy pokrzywdzony jest w stanie samodzielnie wnieść oskarżenie prywatne. Śledczy skupiają się m.in. na wieku, chorobie, kalectwie, zależność od sprawcy czy trudną sytuację życiową osoby pokrzywdzonej.

    - Pokrzywdzona jest osobą w pełni zdolną do aktywnego korzystania ze swoich uprawnień. Nic nie stoi na przeszkodzie, by osobiście, poprzez skierowanie stosownej skargi zainicjowała prywatnoskargowy tryb ścigania sprawcy, który jej zdaniem naruszył jej dobra osobiste. Istotnym jest, iż osoba, przeciwko której tego rodzaju skarga miałaby być skierowana jest znana. Nie istnieje więc z tego tytułu przeszkoda faktyczna utrudniająca dochodzenie stosownych uprawień – dodają śledczy.

Prokuratura uważa więc, że czyny których miał dopuścić się diagnosta dotykają tylko i wyłącznie panią Sylwię i trudno jest mówić o szerszym zakresie tej sprawy.

...wstrząśnięci mieszkańcy

Kobieta nie zgadza się z taką decyzją śledczych i złożyła zażalenie na postanowienie prokuratury. Jak zaznacza, nie przeprowadzono czynności zmierzających do pozyskania dowodów z urzędu.

    - W sprawie nie został przesłuchany nikt poza osobą pokrzywdzoną i oskarżoną. Mieszkańcy Łęczycy od wielu lat informowali dyrekcję ZSP nr 1 w Łęczycy i starostwo powiatowe o nagannym zachowaniu diagnosty. Do tej pory nie poniósł on żadnych konsekwencji. Problem molestowania nie dotyczył tylko mojej osoby, ale również wielu innych kobiet i mężczyzn, oraz jak wskazują wypowiedzi mieszkańców powiatu łęczyckiego, również dzieci – twierdzi pani Sylwia.

Kobieta dodaje, że nasz wcześniejszy artykuł na ten temat wstrząsnął mieszkańcami królewskiego miasta, a wielu z nich wypowiadało się o zachowaniu diagnosty, chociażby na łamach naszych portali. To ma potwierdzać, że sytuacja, która spotkała panią Sylwię nie jest wyjątkiem, a diagnosta miał zachowywać się podobnie wobec wielu osób. Dlatego kobieta domaga się od śledczych ponownego przyjrzenia się sprawie i zbadania wskazanych przez nią dowodów.

"Sama zaniosłam im dowody"

Wśród nich znajduje się m.in. przesłuchanie policjantki, która także miała mieć podobne doświadczenia z diagnostą czy przesłuchanie internautów, którzy na facebooku i na naszych portalach także opisują zachowanie mężczyzny. 28-latka apeluje także, by prokuratura przyjrzała się wszystkim skargom składanym np. łęczyckiej policji, do ZSP nr 1 i do starostwa na zachowanie szkolnego diagnosty.

    - Chciałbym także, by zbadano przyczynę lekceważenia przez ZSP i starostwo nagannego zachowania diagnosty – mówi pani Sylwia.

Kobieta złożyła także zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez diagnostę. Pisze w nim, że po całej sytuacji korzysta z pomocy w łódzkim ośrodku dla pokrzywdzonych przestępstwem. Bierze tam udział w terapiach z psychologiem, ma zapewnione także konsultacje prawne.

Jaki finał będzie miała historia pani Sylwii? Temat będziemy monitorować.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo