Poruszył również temat ścieżki rowerowej i propozycji mieszkańców, mówiąc, że ścieżek rowerowych w Polsce jest dużo, natomiast takich zabytków niewiele. Zaznaczył, że nie podejmie ryzyka, nie mając zapewnień, przy okazji dziękując radnym za danie możliwości działania. Burmistrz powtórzył, że nie narazi miasta, nie mając gwarancji na bezpieczeństwo finansowe.
- Nie narażę budżetu mojego rodzinnego miasta – podkreślił.
Słowa burmistrza nie przekonały jednak radnych, radny Zasada zaproponował aby rada ponownie rozpatrzyla temat przed ostatecznym przejęciem nieruchomości, mówiąc że na tę chwilę nic nie wiadomo.
Radny Paweł Kulesza poruszyl samą genezę uchwały, mówiąc, że ta uchwała nie jest fakultatywna, mówiąc, że złamanie powierzonej do wykonania uchwały jest wręcz złamaniem prawa.
- Można wrócić do tematu, można uchwałę anulować i taki jest mój wniosek. Proszę pana przewodniczącego komisji planowania i budżetu abyśmy wywołali dyskusję na temat skutków ekonomicznych takiej ewentualnej uchwały.
Zwrócił się również do pani skarbnik, z pytaniem, że gdyby założyć optymistyczną wersję dotyczącą dotacji, to ile miasto z własnego budżetu musiałoby przeznaczyć na ten cel. Pani skarbnik odpowiedziała, że 15%.
- Zakładając, że otrzymujemy 100 mln, to 15% z budżetu miasta, jest inwestycją wręcz śmieszną tak naprawdę, widząc stan dewastacji. Wlasciwie tej kolejki nie ma tak naprawdę, bo na niektórych odcinkach nie ma w ogóle torów.
Burmistrz Krzysztof Lipiński odniósł się do słów radnego Kuleszy
- Oczywiście wysoka rada może tak zrobić. Możemy przyjąć przynajmniej dwa style działania: idąc za przykładem bohaterskiego radnego pana Kuleszy – w tym momencie radny zainterweniował, mówiąc, że nie życzy sobie, aby stawiano go w takim świetle i aby burmistrz nie wycierał się jego osobą. Doszło do dyskusji między burmistrzem a radnym o słowo „bohater”, gdzie Paweł Kulesza zaznaczył,że nie chce być nazywany bohaterem. Ostatecznie burmistrz dokończył wywód – Idąc za przykładem ośmioletniej, to jest moja ocena, mam prawo, bezowocnej kadencji poprzednich rad, możemy przyjąć też taki model. Cztery lata spędzimy na mówieniu na okrągło, na tworzeniu problemów i nie zrobimy nic. Będziemy dalej czerwoną latarnią tego województwa. Możemy to przyjąć. Ale możemy również przyjąć taki scenariusz , że będziemy się starać przyjąć tę rzeczywistość na lepszą. Możemy pozwolić, możemy udawać, że nie widzimy, że przez środek naszego miasta przechodzą tory kolejki wąskotorowej.
Kontynuował, odnosząc się do poprzednich dyskusji, że w trakcie posiedzenia była rozmowa o losach skrzyżowania ulicy Kaliskiej i Konopnickiej, choć ulica Kaliska nie należy do miasta. W tym momencie radny Kulesza wyszedł z sali mówiąc, że nie może tego słuchać.
Krzysztof Lipiński zaznaczył, że chce podjąć dzialania przy aprobacie mieszkańców, przy okazji chwaląc pomysł Wojciecha Wojciechowskiego o zaproszeniu mieszkańców na komisję. Stwierdził, że jesto to piękna idea, którą należy kontynuować.
Optymizmu burmistrza nie podzielał radny Zasada, który wciąż dopytywał o pomysł i koncepcję. Burmistrz ponownie zaznaczył, że nie wie, ponieważ nie wie, czy w ogóle przejmie.
- Ale burmistrz nie musi być bohaterem i nie musi ratować tej kolejki – kontynuował radny, na co Krzysztof Lipiński odrzekł, że musi, bo chce.
- Obiecałem łęczycanom, że będę walczył o piękną przyszłość królewskiego miasta i będę to robił.
Przewodniczący komisji Wojciech Wojciechowski spytał burmistrza o to, czy jest możliwość, aby przed przejęciem nieruchomości rada miasta została poinformowana o inwentaryzacji majątku i dopiero wtedy będzie mogła podjąć decyzję.
Burmistrz Krzysztof Lipiński powtórzył, że jest taka możliwość, bo taki był jego zamysł. Zaznaczył, że jest osobą publiczną i składa publiczne oświadczenie, że nie będzie działał na szkodę mieszkańców. Powiedział, że to w gestii rady są wszelkie działania i to od niej zależy, jakie będą dalsze losy uchwały.