Do montażu nowych słupów energetycznych w Sułkowicach Pierwszych doszło jesienią ubiegłego roku. Od tego czasu sytuacja wzbudza wiele emocji. W części miejscowości zamontowano bowiem słupy oświetleniowe co 50 metrów. Kolejny odcinek posiada oświetlenie co 100 metrów, zaś ostatni nie ma go w ogóle! Rodziny mieszkające w egipskich ciemnościach są zbulwersowane całą sytuacją, gdyż na terenie nieoświetlonym mieszczą się przystanki autobusowe, na których dzieci oczekują na autobus do szkoły.
– To skandal! Na prawo od naszego domu panuje totalna ciemnica. Czemu nie założono tutaj słupów? Dzieci dojeżdżają do szkoły i w mrokach przedostają się na przystanek. Przecież to strach, ruch na tej drodze jest naprawdę intensywny. Chwila nieuwagi i o tragedię bardzo łatwo – mówi Jacek Pakuła, mieszkaniec Sułkowic.
Poirytowanie i gniew rysuje się na twarzach państwa Pakułów za każdym, kiedy wspominają o hierarchii we własnej wsi.– Podział zawsze był, jest i będzie. Zostaliśmy rozdzieleni na bogatych i tych biedniejszych. W tej ciemnicy mieszkają ludzie. Sąsiedzi sami nie wiedzą co mają zrobić, by uzyskać pomoc. Jak żyć w takich warunkach?! – pyta oburzona Marzena Pakuła. Pan Jacek 5 stycznia wysłał pismo do wójta gminy, w którym jasno określił problem.
– Pan wójt dzieli Sułkowice Pierwsze na bogatych i biednych. Wstyd panie wójcie, wstyd! Sułkowice Pierwsze są jedne, więc dlaczego Urząd Gminy wyróżnia tylko ten odcinek? Może ten nieoświetlony wyciąć z mapy lub zmienić mu nazwę – czytamy w liście.
Do tej pory państwo Pakułowie nie uzyskali odpowiedzi w tej sprawie. Co na to gmina?
– Radny i sołtys Sułkowic Pierwszych ustalili, że jeśli w jednej części wsi zabudowa jest zwarta, to lampy zamontowane zostaną na każdym słupie. Natomiast tam, gdzie zabudowa jest rozproszona – nie ma sensu montować ich tak gęsto. Generowałoby to niepotrzebne koszta. Jeśli chodzi o same słupy – wymienia je Energa Operator. Są one jej własnością i firma wymienia je w tych punktach, w których mieściły się poprzednie. Mogę prosić Energę o nowe projekty, lecz musiałbym porozmawiać z mieszkańcami, czy zgodzą się na postawienie słupów na swoich działkach – mówi Krzysztof Lisiecki, wójt Gminy Piątek.