Przydomowa oczyszczalnia ścieków pojawiła się przy budynkach mieszkalnych w 2015 roku. Instalacja, zamiast zapewnić mieszkańcom komfort, dała wiele powodów, od których dosłownie boli głowa.
- Latem smród jest niemiłosierny. Wszystko dlatego, że oczyszczalnia nie spełnia swojej roli, a szambo nieustannie wybija – mówią lokatorzy.
Mieszkańcy przypominają, że nowa oczyszczalnia już od początku sprawiała wiele problemów. Najpierw musieli zmagać się z ciągłym hałasem, później z częstymi awariami. W międzyczasie szambo nieustannie wybijało i wybija nadal.
- Fekalia na podwórku to niemal codzienność, w piwnicy jest to samo. A przecież trzymamy tam wszystko, nie tylko rowery i inne przedmioty, ale przede wszystkim jedzenie – mówi jedna z mieszkanek.
Ci, którzy uważają, że to wszystkie bolączki lokatorów są w dużym błędzie. Inna z mieszkanek zwraca uwagę na studnię.
- Skoro tych zanieczyszczeń jest tak dużo, na pewno dostały się tez do wody w studni. Wcześniej korzystaliśmy z niej by poić zwierzęta. Teraz się tego boimy, nie wiadomo przecież, czy woda nadaje się do picia – mówi kobieta.
Problemy mieszkańców Srebrnej miały zostać rozwiązane po wizycie wójta, urzędników i techników jesienią zeszłego roku. Na spotkaniu obecny był także nasz reproter.
- Nie ma co długo mówić: oczyszczalnia jest na gwarancji, więc będziemy domagać się napraw. Gdyby to nie zostało załatwione jak należy jest możliwość pozyskania innej firmy, która zlikwiduje usterki - mówił wójt Tomasz Pietrzak. - Do zimy oczyszczalnie będzie sprawna.
Mimo, że spotkanie odbyło się we wrześniu, a zimę mamy już za sobą, mieszkańcy Srebrnej wciąż czekają na to, aż gminy pochyli się nad ich problemami.
– Sprawa jest mi doskonale znana. W tej chwili czekamy na pozwolenie wodno–prawne. Po jego uzyskaniu będziemy mogli rozpocząć pracę nad usunięciem usterek w Srebrnej. Myślę, że pozwolenie uzyskamy w ciągu kilku dni, natomiast wszystkie prace zakończymy na przestrzeni najbliższych tygodni – mówi Jerzy Soja z Urzędu Gminy w Grabowie.