Główny Inspektorat Transportu Drogowego zaczął rozbudowę sieci fotoradarów. Właśnie wpłynęły do niego dwie oferty na przygotowanie studium wykonalności projektu o nazwie „Zwiększenie skuteczności i efektywności systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym”.
Z przetargu ogłoszonego przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego wynika, że rozbudowa sieci fotoradarów potrwa do 2023 r. Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, nie określono, ile urządzeń przybędzie. Wiadomo, że projekt unijny obejmie 600 urządzeń. Z tym że część będzie nowych, a część obecnie używanych (m.in. 400 fotoradarów stacjonarnych i 29 systemów odcinkowego pomiaru prędkości) zostanie zmodernizowana.
– Może więc się okazać, że np. z tych 600 urządzeń wskazanych w projekcie 400 to będą nowe maszty, a 200 obejmie modernizacja już stojących przy drogach. Wówczas ogólna liczba rejestratorów wzrosłaby z obecnych 400 do 800. Ale jakie to konkretnie będą proporcje, okaże się po przygotowaniu studium wykonalności projektu – mówi jeden z inspektorów dla Dziennika Gazety Prawnej.
Zdania kierowców w temacie fotoradarów są podzielone. Część uważa, że spełniają swoje zadanie i przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa na drogach.
- To prawda, jednak nadal mam w pamięci, jak straże gminne ustawiały fotoradary na prostych, mało uczęszczanych drogach, schowane za drzewami. Zresztą wydaje się, że część masztów, które obecnie stoją przy polskich drogach także służy tylko wyciąganiu pieniędzy od kierowców. Czy pomysł, by urządzeń było więcej jest dobry? Osobiście bym z tym polemizował – mówi pan Paweł, kierowca w jednej z łęczyckich firm.