Kandydatka PiS-u starała się odpowiedzieć na pytanie z czego wynika taki stan rzeczy.
- Wiemy dokładnie, że pan burmistrz Olszewski, który funkcję tę sprawuje od 8 lat jest członkiem Platformy Obywatelskiej. Platforma rządzi w kraju, więc powinna mu trochę pomóc w pozyskaniu środków, dlaczego tak nie jest? - nie potrafię powiedzieć. Nie ma tego przepływu środków unijnych, takiego, jaki powinien być, dlatego podjęłam decyzję, by starać się wyprowadzić Łęczycę - może nie z marazmu, jak mówi wiele osób - ale na lepsze tory, o co państwa proszę, byście zagłosowali na mnie i na naszą drużynę.
Jak wygląda program wyborczy kandydatki na burmistrza?
- Mamy mnóstwo pomysłów, mamy spotkania za spotkaniem i próbujemy ustalić, co w sporcie, co w infrastrukturze poprawić, co w pomocy społecznej, ale ciężko jest mi mówić o programie wyborczym, gdyż nie chciałabym, by wykorzystali to moi kontrkandydaci - usłyszeli zebrani, którym przedstawiono ogólny zarys planów. Mówiło się o zmianach w sporcie - wsparciu piłki nożnej, lekkoatletyki oraz zachęcaniu młodzieży do aktywności. Szkicowano także zmiany w szkolnictwie - umożliwienie uczęszczania do przedszkoli dla wszystkich dzieci, nie tylko dla dobra dzieci, ale i dla aktywizacji zawodoej matek. W planie komitetu znalazło się także wyrównywanie szans edukacyjnych zarówno przedszkolaków, jak i uczniów szkół podstawowych oraz wprowadzenie do szkół specjalistów medycznych sprawdzających stan zdrowia dzieci, tak jak to miało miejsce w przeszłości. Zaplanowano także program mieszkań socjalnych - budowa bloku komunalnego oraz kolejnego w ramach TBS-u.
Podczas spotkania przedstawiono także listę kandydatów do powiatu.
- Liderem jestem ja, gdyż myślę, że najbardziej pociągnę tę listę, ewentualnie gdybym została burmistrzem to za mnie wchodzi kolejna osoba, któa uzyska największą liczbę głosów - mówiła Monika Kilar-Błaszczyk.
Większą część spotkania poświęcono jednak na pytania od przybyłych. Kandydatka opowiadała m.in. o tym, co zrobiła dla miasta działając w sejmiku województwa łódzkiego, o planowanych udogodnieniach dla przedsiębiorców (stawianie na firmy rodzinne, pozyskiwanie inwestorów, rozwijaniu zakładów pracy chronionej), dbaniu o kulturę, czy zagospodarowaniu zalewu. Głos zabrała także zwolenniczka Moniki Kilar-Błaszczyk, zamieszkała w gminie Łęczyca.
- Chciałam powiedzieć dlaczego warto głosować na panią Monikę Błaszczyk. Znam tę osobę od 8 lat i osoby, które ją otaczają i można im zaufać. Wcześniej tutaj pan mówił, że radni powinni być społecznikami - to chcę pana zapewnić, że są tacy ludzie. Pani Monika może wiele zdziałać w naszym mieście - mając takie poparcie, męża senatora, bez żadnych afer. Sami państwo wiecie, że w dzisiejszych czasach tak trudno cokolwiek załatwić, a mając plecy, tam u góry, to można. Gdzie diabeł nie może tam babę pośle, a pani Monika jest właśnie taką panią-babą, naprawdę - usłyszeli zebrani nagradzając wypowiedź burzą braw.
Spotkanie zakończyło się odniesieniem do partyjnego szyldu.
- Mogłam utworzyć własny komitet, ale po co? Dobrze mnie państwo znacie, wiecie, że od 4 lat jestem radną z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, mój mąż jest senatorem - nie mam potrzeby tego ukrywać, ja się tego nie wstydzę. Logo partyjne nie jest, nigdy nie było i nie będzie przepustką do mojego sukcesu. To, że jestem w takiej a nie innej partii tylko wskazuje na moje priorytety i ideały, którymi się w życiu kieruję. Nie mam potrzby ukrywania się, to się może komuś nie podobać, ale uważam, że w wyborach samorządowych głosuje się na człowieka - przekonywała kandydatka na burmistrza.