reklama

Grube tysiące na skasowaną karetkę

Opublikowano:
Autor:

Grube tysiące na skasowaną karetkę - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościOd wypadku z udziałem karetki pogotowia należącej do ZOZ w Łęczycy minęły ponad 4 miesiące. Pojazd przez cały ten czas znajdował się w serwisie, jednak od niedawna ponownie służy pacjentom łęczyckiej placówki. Dlaczego karetka tak długo znajdowała się w warsztacie i jak przez ten czas radzili sobie pracownicy szpitala?

Przypomnijmy, że do wypadku z udziałem karetki doszło 11 lipca na Drodze Krajowej 91. Karetka, przy użyciu sygnałów dźwiękowych i świetlnych, wyprzedzała samochody jadąc w kierunku Zgierza, kiedy nieoczekiwanie jeden z samochodów, nie sygnalizując zamiaru, wykonał skręt w lewo. Rozpędzony pojazd uderzył w volkswagena golfa, którym kierował 21-letni mieszkaniec powiatu łęczyckiego.

Siła uderzenia była tak duża, że osobówka przekoziołkowała i wylądowała w rowie. W karetce pod stałą opieką medyczną znajdowała się 60-letnia pacjentka przewożona do szpitala w Łagiewnikach. Na miejscu natychmiast pojawiła się policja oraz 3 zastępy straży pożarne. W wyniku zderzenia ranny został kierowca golfa i 49-letnia pielęgniarka, która podróżowała w karetce. Wszyscy zostali przetransportowani do szpitali.

Przód karetki został kompletnie zniszczony. Było to tym bardziej problematyczne, że pojazd, vw craft, to nowy zakup ZOZ-u. Placówka zakupiła ją w październiku ubiegłego roku za blisko 320 tys. zł. Nowa karetka miała zastąpić stary, awaryjny pojazd, z którego dotąd korzystał szpital.

- Z karetki możemy korzystać od kilku dni. Było to zderzenie czołowe, w wyniku którego zniszczony był cały przód pojazdu. Uszkodzenie samochodu było duże, początkowo koszty naprawy szacowane były na 50 tys. zł, jednak wartość remontu sukcesywnie wzrastała. Oczywiście całość została pokryta z ubezpieczenia – mówi Andrzej Pietruszka, dyrektor ZOZ.

Karetka znajdowała się w warsztacie tak długo, ponieważ każda naprawa wiązała z konsultacjami z serwisem, od którego szpital ją zakupił. Wszystko po to, by nie sprawiała żadnych problemów technicznych w trakcie codziennego użytkowania.

- Sytuację trochę uratował fakt, że stara karetka była świeżo po remoncie i była do naszej dyspozycji. W trakcie serwisu uszkodzonej karetki korzystaliśmy z dwóch samochodów – mercedes sprinter i opel movano. W sytuacjach wymagających dodatkowych interwencji mieliśmy do dyspozycji także trzeci pojazd należący do jednej z zewnętrznych firm – dodaje dyrektor szpitala.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo