Grażyna Życzkowska odpowiedziała, że magistrat jest w stanie udzielić odpowiedzi, jednak trzeba mieć na uwadze, że są tam dane pracowników. Radny Jóźwiak zaznaczył, że nie pyta o pensje, lecz o wydatki.
- Powiem tak… Informację taką udzielimy, ale w trybie ustawowym (…) – odpowiedziała pani skarbnik.
W międzyczasie pani mecenas spytała czy radny składa wniosek o udostępnienie informacji publicznej wynagrodzeń pracowników, gdzie radny kategorycznie zaprzeczył, mówiąc, że chodzi o wydatki budżetu miasta związanych z utworzeniem stanowisk doradców, pełnomocników za lata 2015-2016. I taki wniosek został zaprotokołowany.
Przewodniczący Paweł Kulesza korzystając z okazji, spytał czy każde zapytanie radnego związane z budżetem, będzie traktowane jako wystąpienie o informację publiczną, co wywołało żywą dyskusję między panią mecenas, przewodniczącym a zastępcą burmistrza Krzysztofem Urbańskim.
Chodziło o słowo „wynagrodzenie”, gdzie Paweł Kulesza zarzekał się, że nie chodzi o wynagrodzenie, lecz o koszty utworzenia stanowiska, na co Krzysztof Urbański rzucił, że chodzi o długopis, ołówek i biurko. Przewodniczący zaznaczył, że w to wlicza się również wynagrodzenie, lecz nie jest ono wyodrębnione.
Urząd miasta w najbliższym czasie ma udzielić odpowiedzi na wniosek radnego.