Kobieta walczy z księdzem z Piątku "Zbezcześcił grób!"

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Aktualności Co może grozić za niepłacenie księdzu za grób znajdujący się na cmentarzu? Zdaniem pani Jolanty, mieszkanki Kutna, w skrajnych przypadkach może dojść do... zniszczenia nagrobka na polecenie proboszcza. Kobieta twierdzi, że takie praktyki stosowane są przez księdza często, a jej przypadek w nie jest w żadnym stopniu odosobniony. Co na to sam proboszcz parafii w Piątku?

Pani Jolanta (nazwisko do wiadomości redakcji) ma pochowaną w Piątku (pow. łęczycki) swoją babcię. W okresie Świąt Wielkanocnych wybrała się tam, by posprzątać grób, zostawić kwiaty, zapalić świeczkę.

- 15 kwietnia pojechałam do Piątku na cmentarz. Zastałam zniszczony grób. Od razu wezwałam policję – mówi pani Jolanta.

"Dla pieniędzy zniszczył grób"

Mundurowi spisali protokół, a kobieta szybko doszła do wniosku, że za zniszczenie pomnika odpowiada proboszcz miejscowej parafii. Dlaczego skierowała oskarżenia właśnie w jego stronę?

- Proboszcz już wcześniej namawiał mnie, aby zlikwidować ten grób. Oczywiście się nie zgodziłam. I wtedy w marcu 2017 roku została zniszczona szklana tablica nagrobkowa, zdaniem kościelnego, podczas ścinania drzewa. Teraz, w kwietniu cała płyta z nazwiskiem została przewrócona - opowiada kobieta. - Wydaje mi się, że pracownicy parafii zniszczyli pomnik na polecenie księdza, ponieważ grób nie był opłacony - mówi nam kobieta

Dodaje, że wcześniej sprawą płatności zajmowała się jej mama. Niestety, po jej śmierci cała dokumentacja związana z grobem zaginęła i kobieta nie mogła wiedzieć, czy i ile pieniędzy musi zapłacić.

- Nie chciałam płacić właśnie dlatego, że w zeszłym roku nagrobek został zniszczony. W końcu 24 kwietnia poszłam do kancelarii, by uregulować zaległości i nagle już dzień później pomnik był naprawiony. Ja ani nikt z rodziny tego nie robiliśmy – mówi pani Jolanta.

Kobieta mówi, że niszczenie grobów to na cmentarzu w Piątku nic nadzwyczajnego i pokazuje nam zdjęcia, które wykonała. Jest na nich jeden z pracowników parafii, który podnosi spod płotu krzyż zabrany z jednej z mogił.

Sprawa umorzona: "To normalna praktyka"

Zdaniem kobiety, w jej przypadku ksiądz naruszył dwa paragrafy kodeksu karnego. Chodzi o zniszczenie cudzej rzeczy i obrażanie uczuć religijnych poprzez zniszczenie miejsca czci religijnej. Zapowiada, że będzie walczyć o odszkodowanie. Skierowała w tej sprawie także pismo do biskupa diecezji łowickiej. Sprawę znają również organy ścigania, które jednak ją umorzyły.

- Potwierdzamy, że 15 kwietnia 2018 roku do naszej jednostki zgłosiła się wskazana osoba, która to złożyła zawiadomienie dotyczące znieważenia miejsca spoczynku bliskiej jej osoby. 25 kwietnia prokurator zatwierdził postanowienie o umorzeniu dochodzenia w tej sprawie wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa. Akta postępowania znajdują się w łęczyckiej prokuraturze - mówi oficer prasowy KPP Łęczyca, asp.Mariusz Kowalski

Z kolei sam proboszcz Parafii św. Trójcy w Piątku, ks. Stanisław Poniatowski obszernie wyjaśnia nam całe zamieszanie. Tłumaczy, że jego działania nie są w żadnym stopniu wyjątkiem, a podobne praktyki stosowane są w całej Polsce.

- Groby podlegają prawu cywilnemu i kościelnemu. Jeśli są nieopłacane, wówczas upominamy, że co 20 lat trzeba uregulować płatności. Jeśli to nie skutkuje, a ze strony zadłużonych nie ma żadnej odpowiedzi to po 20 latach możemy zająć grób lub oddać go komuś innemu – tłumaczy ks. Stanisław Poniatowski.

"Tak robią wszyscy. Niczego nie zniszczyliśmy"

Proboszcz w rozmowie z nami potwierdza, że to na jego polecenie podjęto pewne działania związane ze spornym grobem. Uważa jednak, że nie może być mowy o zniszczeniu pomnika.

- Nie naruszyliśmy samego grobu, niczego nie uszkodziliśmy. My jedynie położyliśmy pionową płytę nagrobną, żeby ta pani się zdecydowała, czy będzie opłacać tę mogiłę. Po tym zaległości zostały uregulowane, a my z powrotem postawiliśmy tę płytę. Zrobiliśmy to zgodnie z obowiązującym prawem i praktykami, które są powszechnie stosowane – mówi ks. Poniatowski.

Kapłan dodaje, że już rok temu rozmawiał z panią Jolantą i upominał ją, by uregulowała płatności.

- Osoba została pochowana w tym grobie bodajże na początku lat 50-tych. Ten grób nigdy nie był opłacany. Konsultowaliśmy tę sprawę z prawnikiem i na podstawie ustawy z 1959 roku naliczyliśmy opłaty właśnie od czasu wejścia w życie tych przepisów – tłumaczy proboszcz parafii.

Mówi, że pobieranie opłat jest konieczne, ponieważ bez nich na nekropoliach szybko zabrakłoby miejsca na nowe groby lub na kupno terenów pod poszerzenie cmentarzy. Według proboszcza nie ma tutaj mowy o żadnej profanacji lub o obrazie uczuć religijnych. Mówi, że parafia idzie na rękę i daje wybór: "opłacamy albo rezygnujemy".

Mimo tych wyjaśnień pani Jolanta mówi, że zamierza ubiegać się o odszkodowanie przed sądem. Jak potoczy się ta sprawa? Będziemy to monitorować.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE