W sprawie przystąpiono do sprawdzania informacji podanych przez kuratora. Rozpoczęły się przesłuchania świadków. Na wniosek prokuratury, w obecności psychologa, przed sądem przesłuchanych zostało dwoje małoletnich.
- Do połowy 2014 roku pozostawali oni pod opieką 59-latki. Pozyskano opinię psychologa, dotyczącą pokrzywdzonych. Zasięgnięto także opinii biegłego medyka sądowego, co do możliwego mechanizmu powstania obrażeń, stwierdzonych u chłopca. Zostały one udokumentowane na fotografii przekazanej przez jego pełnoletnią siostrę i opisane przez szkolnego pedagoga - kontynuuje Kopania.
Całokształt dokonanych ustaleń doprowadził do przedstawienia 59-latce zarzutów dotyczących znęcania się nad dwojgiem podopiecznych, tj. 10-letnim chłopcem i 12-letnią dziewczynką.
- Z zebranych dowodów wynika, że począwszy od 2010 roku dochodziło do sytuacji, że podejrzana wszczynała awantury podczas których używała wobec małoletnich słów obelżywych, dziewczynkę niejednokrotnie zamykała w garażu, ograniczała dzieciom dostęp do jedzenia i kontakty z rówieśnikami, szarpała i popychała dzieci, zadawała im uderzenia różnymi przedmiotami i rękoma. Przy czym u chłopca dwukrotnie, w 2012 i 2013 roku spowodowała obrażenia ciała w postaci sińców, które spowodowały rozstrój zdrowia na czas nie dłuższy niż 7 dni. Z relacji pokrzywdzonych wynika także, że byli zastraszani przez podejrzana po to, by nie ujawniali tego w jaki sposób są traktowani w rodzinie zastępczej - dodaje rzecznik.
Dzieci aktualnie pozostają pod opieką innej rodziny zastępczej. Sama 59-latka złożyła wniosek o rozwiązanie umowy stanowiącej podstawy sprawowania opieki.
Podczas przesłuchania podejrzana nie przyznała do przedstawionych zarzutów. Złożyła wyjaśnienia, w których podała, że dobrze zajmowała się dziećmi.