Próbujemy skonfrontować te co najmniej kontrowersyjne relacje z obecnymi i dawnymi podwładnymi podinsp. Zbigniewa Gruszczyńskiego. Jeden z policjantów z KPP Łęczyca mówi nam, że informacje o mobbingu są nieco przesadzone.
- Nie spotkałem się z żadnymi przejawami chamstwa czy arogancji ze strony komendanta, to normalny facet. Ktoś musi mu najwidoczniej źle życzyć rozpowszechniając takie informacje. Wiadomo, że on jest tu szefem, musi dbać o dyscyplinę, ale wszystko odbywa się w granicach rozsądku choć nie jest to z pewnością łatwy człowiek - mówi nam jeden z policjantów KPP Łęczyca, który pragnie zachować anonimowość.
Również policjant z KPP Kutno, którego szefem był Zbigniew Gruszczyński nie wierzy, by komendant mógł przekraczać granice dyscyplinując swoich podwładnych w Łęczycy.
- Dobrze go wspominam jako szefa, w komendzie panowała dobra atmosfera. Nie wierze, że w komendzie w Łęczycy pod jego dowodzeniem może dochodzić do mobbingu. Wiadomo, że policja to formacja, gdzie dyscyplina jest ważna, ale wszystko odbywało się normalnie – mówi nam policjant pracujący w KPP Kutno, który także zastrzega sobie anonimowość.
A co na ten temat ma do powiedzenia sam główny zainteresowany? Ten nie chce udzielać oficjalnych informacji. Zostajemy odesłani do KWP Łódź. A ta biorąc pod uwagę niepokojące sugestie zleciła zaopiniowanie szeroko rozumianej atmosfery pracy w łęczyckiej komendzie wydziałowi psychologów.
- Czynności wciąż trwają, więc nie możemy podać żadnych szczegółów. Jedyne co mogę powiedzieć to tyle, że jak dotąd nic się nie potwierdziło. Sprawozdania z działań psychologów należy spodziewać się najwcześniej w połowie października, wtedy będę mogła udzielić więcej informacji – mówi mł. insp. Joanna Kącka, oficer prasowy KWP Łódź.