Temat poruszył radny Marcin Zasada podczas wczorajszej sesji, pytając burmistrza o to, czy udało się ustalić sprawcę całego zamieszania. Odpowiedzi udzieliła pani sekretarz Ewa Lewińska.
- Postępowanie wyjaśniające jest jeszcze w toku. W tej chwili wygląda to tak, że pracownicy odpowiedzialni za obieg tego dokumentu złożyli wyjaśnienia. Pewne wnioski już z tego wypływają. Procedura, która była przyjęta w obiegu dokumentu nie jest kompletna, to znaczy, biuro obsługi rady nie otrzymuje dokumentów, które są przekazywane elektronicznie i to wymaga korekty.
Radny Zasada ironizował mówiąc, że wychodzi na to, że nic się nie stało, a winowajcy nie ma. Pani sekretarz odpowiedziała, że to burmistrz podejmie decyzję, czy wina leży po stronie któregoś z pracowników.
- Czy wina leży po stronie konkretnego pracownika, to już burmistrz podejmie decyzję. W tej chwili trzeba wyjaśnić sprawę obiektywnie, czy dokument ten był celowo przetrzymany, czy był to błąd wynikający z przyjętej regulacji.