reklama

Kwestionariusz MojaŁęczyca.pl – odpowiada Grzegorz Jasiński

Opublikowano:
Autor:

Kwestionariusz MojaŁęczyca.pl – odpowiada Grzegorz Jasiński - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościDzisiejszym gościem w naszym cyklu jest postać związana z łęczyckim sportem i propagująca tenis jako sport ogólnodostępny. Prezes MMKT Łęczyca Grzegorz Jasiński opowiada co zabrałby ze sobą na bezludną wyspę, o swoim najszczęśliwszym dniu w życiu oraz o tym, co go najbardziej irytuje.Zapraszamy do lektury.Pedant czy bałaganiarz?Raczej pedant, aczkolwiek zdarzają się sfery życia, gdzie trochę bałaganiarstwa występuje. Pracuję nad tym (śmiech).Boruta: diabeł czy szlachcic?Dla mnie Boruta zawsze był diabłem, chociaż ostatnie lata pokazują pewne zmiany kierunku i coraz częściej ubiera się go w szlachcica, ale będę konserwatystą i moja pierwsza odpowiedź brzmi: diabeł.Urlop: w domu czy poza miastem?Na kortach (śmiech). 

Szkoła: kujon czy wagarowicz?

Ani to, ani to. Tak pośrednio… zawsze sport był na pierwszym miejscu, ale z nauką nie było problemów.

Muzyka w samochodzie: radio czy płyty CD?

Radio RMF FM.

Dobry film czy dobra książka?

Jeżeli mam wybierać, to film, chociaż za bardzo to ani to ani to.

Kawa czy herbata?

Raz to, raz to. Ale najbardziej mleko.

Sport: chętnie pobiegam czy chętnie popatrzę?

Sport w całej rozciągłości i naturze. Żeby być zdrowym trzeba się zmęczyć.

Seriale: polskie czy zagraniczne?

Polskie seriale były, są i chyba będą kultowe.

Krajobraz: morze czy góry?

Morze.

Język obcy: niezbędny czy fajny dodatek?

Absolutna konieczność, chociaż chciałbym być lepszy w tym temacie.

Nauka: humanista czy umysł ścisły?

Zdecydowanie humanista.

Wiadomości: w telewizji, gazecie czy internecie?

Internet. W tej chwili to już tylko internet. To już jest pewna choroba naszej cywilizacji.

Jedzenie: domowe czy na wynos?

Wiadomo, powiem jak większość, że domowe, chociaż nie unikam jedzenia na wynos.

Główna cecha Pana charakteru?

Upór i konsekwencja.

Trzy rzeczy, jakie zabrałby Pan ze sobą na bezludną wyspę?

iPad’a, rakietę do tenisa i piłeczkę (śmiech).

Najszczęśliwszy dzień w życiu?

Gdy urodziła mi się córka Nadia, która w tej chwili ma 6 lat. Miałem to wielkie szczęście przecinać pępowinę. To było moje marzenie, które się spełniło.

Ulubiony bohater filmowy?

James Bond.

Najśmieszniejsze wspomnienie z dzieciństwa?

Dużo tego było… Ostatnio opowiadałem komuś tę anegdotę, kiedy urządziliśmy sobie u babci konkurencję sportową. Był to skok wzwyż przez drut kolczasty...

Co Pana najbardziej irytuje?

Nieuczciwość, w ogólnym tego słowa znaczeniu. I niestety chamstwo, z którym się spotykamy na co dzień. Taki rodzaj chamstwa, niczym nieuzasadniony.

Największe niespełnione marzenie?

Kariera sportowa, która gdzieś tam mnie ominęła. Nie dostałem takiej szansy do końca.

Co najbardziej ceni Pan u przyjaciół?

Najważniejsze to to, żeby mieć przyjaciół.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE