Szkoła: kujon czy wagarowicz?
Zamiast wkuwać wolałem uciekać na wagary, czyli dla mnie to były treningi lekkoatletyczne lub piłka na sali.
Muzyka w samochodzie: radio czy płyty CD?
W samochodzie moja własna muzyka np. SDM, WGB, jeśli wiadomo o jakie zespoły chodzi.
Dobry film czy dobra książka?
Nie zdradzę jednej rzeczy za drugą. Obie dobre, obie grzechu warte.
Kawa czy herbata?
Piję różne herbaty, yerba mate, za kawę dziękuję.
Sport: chętnie pobiegam czy chętnie popatrzę?
Chętnie pobiegam, poskaczę, zabiorę na spacer kogoś z rodziny, kolegę lub psa.
Seriale: polskie czy zagraniczne?
Tylko nasze, zagraniczne to rasowe ogłupiacze, nie znoszę podkładanego śmiechu.
Krajobraz: morze czy góry?
Ciekawsze góry i bardziej wymagające.
Język obcy: niezbędny czy fajny dodatek?
Można uciekać przed językiem, ja po 45 urodzinach zacząłem uczyć się angielskiego.
Nauka: humanista czy umysł ścisły?
Dobrze mieć konkretny zawód, a później rozszerzyć horyznoty.
Wiadomości: w telewizji, gazecie czy internecie?
Internet jest szybszy i… bardziej niezależny, ale należy czytać tylko rzeczy wartościowe i unikać anonimowych dyskusji.
Jedzenie: domowe czy na wynos?
Na wynos – jedynie w podróży.
Główna cecha Pana charakteru?
Budowanie, nie niszczenie.
Trzy rzeczy jakie zabrałby Pan na bezludną wyspę?
Scyzoryk, zapałki i zdjęcie ukochanej osoby.
Najszczęśliwszy dzień w życiu?
Ostatnio… narodziny wnuka.
Ulubiony bohater filmowy?
James Bond.
Najśmieszniejsze wspomnienie z dzieciństwa?
W Śmigus Dyngus razem z kolegą postanowiliśmy porządnie zmoczyć naszą koleżankę ze szkoły, stanęliśmy po dwóch stronach furtki. Gdy wchodziła obaj zamachnęliśmy się z pełnymi wiadrami… koleżanka była szybsza i uciekła, a my oblaliśmy się wzajemnie. Niestety widziała to prawie cała nasza klasa…
Co Pana najbardziej irytuje?
Jeśli ktoś nie dotrzymuje danego słowa.
Największe niespełnione marzenie?
Wyjście na Kilimandżaro.
Co najbardziej ceni Pan u przyjaciół?
Szczerość i bezinteresowność.