Kujon czy wagarowicz?
Ani nie kujon, ani nie wagarowicz.
W samochodzie muzyka ze stacji Radio Złote Przeboje.
Dobry film czy dobra książka?
Dobrą książkę rezerwuję na długie zimowe wieczory, a dobry film najchętniej w towarzystwie żony tylko w łęczyckim kinie „Górnik”.
Kawa czy herbata?
Herbata numer 1, kawa okazjonalnie.
Sport: chętnie pobiegam czy chętnie popatrzę?
Wyczynowe uprawianie sportu zakończyłem dość dawno. Zważając na moje aktualne możliwości to chętnie popatrzę jak inni biegają. Poważnie, to sport zajmował i nadal zajmuje bardzo ważne miejsce w moim życiu. Niestety ilość dyscyplin, które mogę aktualnie uprawiać w związku z licznymi kontuzjami drastycznie spadła. Ograniczam się do jazdy na rowerze, pływaniu i nornic walking.
Seriale: polskie czy zagraniczne?
Zdecydowanie polskie.
Krajobraz: morze czy góry?
Góry.
Język obcy: niezbędny czy fajny dodatek?
Dla mnie fajny dodatek.
Nauka: humanista czy umysł ścisły?
Umysł ścisły.
Wiadomości: w telewizji, gazecie czy internecie?
W internecie.
Jedzenie: domowe czy na wynos?
Zdecydowanie domowe.
Główna cecha Pana charakteru?
Typowy zodiakalny skorpion.
Trzy rzeczy jakie zabrałby Pan ze sobą na bezludną wyspę?
Mydło, ręcznik i pastę do zębów.
Najszczęśliwszy dzień w życiu?
Najszczęśliwszym dniem w moim życiu były narodziny córek bliźniaczek.
Ulubiony bohater filmowy?
Każdy bohater filmowy, w którego wciela się Steven Seagal.
Najśmieszniejsze wspomnienie z dzieciństwa?
Będąc w wieku ok. 5 lat bardzo zainspirowała mnie rurka z kremem do tego stopnia, że całkowicie zmieniłem jej przeznaczenie. Jednym sprytnym dmuchnięciem spowodowałem, że cała zawartość rurki wylądowała na ciemnym garniturze siedzącego opodal jednego z gości. Całe zdarzenie miało miejsce na przyjęciu urodzinowym mojej cioci w Sopocie.
Co Pana najbardziej irytuje?
Irytuje mnie najbardziej chamstwo i lenistwo.
Największe niespełnione marzenie?
Zawsze chciałem zostać zawodowym hokeistą, niestety nie było mi dane.
Co najbardziej ceni Pan u przyjaciół?
Bezinteresowność, szczerość, uczciwość.