Do naszej redakcji dotarło pismo, w którym autor podaje, że lekarze i pracownicy szpitala są zachęcani przez przedstawicieli firm farmaceutycznych, a nawet właściciela jednej z aptek, aby kierowano pacjentów właśnie do niej.
- Patrzę na to wszystko od dłuższego już czasu jak zachęcani są lekarze naszych poradni specjalistycznych przez różnych posłańców: przedstawicieli firm dbających o nasze prawidłowe leczenie, aby zwiększyć sprzedaż swoich produktów – czytamy w piśmie – Szczególnie aktywna jest właścicielka nowoutworzonej apteki na terenie naszego szpitala. Regularnie odwiedza gabinety lekarskie, nie tylko na pierwszym piętrze, ale w całym szpitalu roznosząc torby upominków.
Autor pisma pisze też, że jest pracownikiem szpitala i sam otrzymuje przypomnienia o tym, gdzie ma kierować pacjentów.
- Nam też coś niekiedy zostaje zostawione: słodycze, kawa itp. i prośba gdzie mamy kierować pacjentów po wykup leków. Otrzymujemy także od pracowników szpitala sugestie, delikatnie powiedziane, co mamy mówić pacjentom w tych sprawach i gdzie powinni iść po leki – pisze autor i podaje nazwisko jednego z dyrektorów, który ma być niezwykle aktywny w „wielokrotnym przypominaniu”.
Zarzuty są poważne. I do sprawy poważnie podszedł dyrektor Andrzej Pietruszka, który mówi, że zna sprawę i przeprowadził własne śledztwo, gdyż wcześniej do niego dotarło podobne pismo.
- Muszę w sposób jednoznaczny się odnieść, ponieważ miałem to szczęście, że taki anonim trafił już wcześniej do mnie i mogłem dokładnie się do niego ustosunkować. Tam padają zarzuty do właściciela sieci aptek, że są rozdawane prezenty tutaj. Ja tego zupełnie nie zbagatelizowałem i jestem przekonany, że firma, po moich wcześniejszych rozmowach z lekarzami i paniami na diagnostyce z zakresu pań rejestratorek, które jednomyślnie się opowiedziały za tym, że nikt żadnymi paczkami i podarunkami nie przekupuje personelu, w ogóle nie pojawia się.
Dyrektor wyjaśnia, że apteka znajduje się w na tyle wygodnym miejscu, że nie potrzebuje reklamy. Jak mówi, jemu samemu zdarza się tam kupować, a ponadto apteka jest bardzo dobrym płatnikiem.
- Jestem przekonany, że apteka broni się sama. Podam swój przykład: jak mam kupić jakieś leki, to idę tutaj i następnie wsiadam do samochodu i wyjeżdżam z pracy. To wygodne miejsce. Z tego co wiem, ta apteka nie ma żadnych problemów z wnoszeniem opłaty za dzierżawę pomieszczeń. Za 120 metrów powierzchni, oni płacą nam około 20 tysięcy zł brutto, co znaczy w skali roku 240 tysięcy zł.
Jak podkreśla Andrzej Pietruszka, przyjrzał się sprawie. Postanowił jednak pójść o krok dalej i wydał wewnętrzne zarządzenie, które jasno mówi o tym, że przedstawiciele firm farmaceutycznych mogą przebywać na terenie szpitala tylko i wyłącznie po uzyskaniu wcześniejszej zgody od dyrekcji.
- Pomimo faktu, że to anonim, postanowiłem się nad tym pochylić i przygotować zarządzenie dyrektora dotyczące zasad odwiedzania przez firmy farmaceutyczne naszego ZOZ-u. To zarządzenie głosi, że jeżeli ktokolwiek z firm farmaceutycznych chce cokolwiek promować, ma zgłosić się do dyrekcji, dyrekcja wyraża zgodę lub nie. Jeśli ktoś z firm będzie chciał pójść górą, to pracownik szpitala nie będzie miał prawa z nim bezpośrednio rozmawiać. Ma prawo odesłać go do dyrekcji. Jak wówczas uzyska zgodę to ok, a jak nie, to niestety, przykro mi – tłumaczy dyrektor - Jeśli przedstawiciel będzie miał interesujący produkt, to będzie można zorganizować szkolenie dla lekarzy i personelu, ale poza godzinami pracy, w dni robocze bądź wolne od pracy, a ja jako dyrektor chcąc wychodzić na potrzeby edukacji personelu, mogę się zgodzić.
Dyrektor Pietruszka mówi też o przeprowadzonej rozmowie z – wymienionym w piśmie – innym dyrektorem, który miał zaprzeczyć jakoby taki proceder miał miejsce. Kończąc, Andrzej Pietruszka zaznacza, że zależy mu na bardzo dobrej jakości usług, a szpital nie będzie miejscem na nieetyczne zachowania.
- Wraz z moim zastępcą ds. medycznych przeprowadzaliśmy rozmowy z personelem, jednocześnie informując, że na koniec wydamy takie zarządzenie. Życie nas uczy pewnych rozwiązań. Rozmawiałem o tym także z dyrektorem, który kategorycznie zaprzeczył, a ja mu wierzę. Tak po ludzku. Kogoś łatwo jest oczernić, ale trudniej jest go uwolnić od zarzutu. Uważam, że to jest szpital, może nie idealny, ale szpital, który chce być w dalszym ciągu bardzo dobrym szpitalem i który chce świadczyć bardzo dobrą jakość usług dla naszych pacjentów i nie ma miejsca na tego typu postępowania, niezgodne z prawem, nieetyczne i niemoralne – zakończył dyrektor.
Zarządzenie wewnętrzne zostało wydane. Od teraz przedstawiciele firm farmaceutycznych muszą uzyskać zgodę od dyrekcji, aby móc reklamować swoje produkty.