reklama

Lipiński vs. Budziński: Runda 4

Opublikowano:
Autor:

Lipiński vs. Budziński: Runda 4 - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościWybija właśnie kolejna runda walki między Krzysztofem Lipińskim i Janem Budzińskim. Prokuratorski ring doświadcza właśnie kolejnego natarcia burmistrza, który znów zaatakował doniesieniem. Tym razem dotyczy ono bezprawnego pobrania z kasy miasta ponad 150 tysięcy złotych przez Jana Budzińskiego. Chodzi o wynagrodzenie za 22 miesiące pracy na stanowisku sekretarza miasta, które wymaga posiadania wykształcenia wyższego. Budziński w świetle zawiadomienia takiego wykształcenia miał nie posiadać.- Jan Budziński ubiegając się o stanowisko Sekretarza nie podał żadnych odpowiadających rzeczywistości, a w trakcie pełnienia funkcji nie podjął żadnych działań, których efektem mogło być pozyskanie wiedzy o wyksztalceniu i kwalifikacjach, które posiada. W konsekwencji powyższego pobierał wynagrodzenie za pracę według kategorii zaszeregowania nie odpowiadającej jego poziomowi wykształcenia – tj. wynagrodzenie w wysokości nadmiernej do tego, które przysługiwałoby pracownikowi z wykształceniem, które w rzeczywistości posiadał - stanowi uzasadnienie zawiadomienia.Nieprawidłowość wykryła podczas kontroli Regionalna Izba Obrachunkowa. Dokumentu w aktach osobowych brakować ma do dziś.

Jest to już czwarta runda starcia między Krzysztofem Lipińskim i Janem Budzińskim - do niedawna najbliższym współpracownikiem burmistrza i szefem jego sztabu wyborczego. W lipcu Budziński złożył doniesienie do prokuratury w sprawie szantażu, którego dopuścić miał się burmistrz. "Zenon Koperkiewicz pozostaje przewodniczącym rady albo pożegnaj się z posadą prezesa PEC-u" - taki wydźwięk miała mieć "propozycja" Krzysztofa Lipińskiego podejrzewającego, że Budziński steruje grupą radnych. Wszystko uwiecznione zostało na nagraniu audio.

Do sprawy szybko włączyła się żona Budzińskiego, która w piśmie do prokuratury stwierdziła, że burmistrz w grudniu i styczniu nachodził ją, chcąc wyłudzić 50 tysięcy złotych w zamian za zatrudnienie jej męża w podległej miastu spółce. Również i to znajdować ma się na "taśmach prawdy".

Zaatakowany z dwóch stron burmistrz przeszedł w końcu do kontrofensywy. Od łęczyckiej Prokuratury Rejonowej przez Prokuraturę Apelacyjną w Łodzi aż do Prokuratury Generalnej. Każda z tych instytucji otrzymała doniesienie o usiłowaniu wpływania groźbą bezprawną na czynności urzędowe, uzyskania przez nieuprawnione osoby i ujawnianiu innym osobom informacji za pomocą nielegalnych urządzeń podsłuchowych oraz zawiadomienia przez Jana Budzińskiego o przestępstwie, którego nie popełniono.

Prokuratura będzie mieć więc pełne ręce roboty, ale widząc energię fighterów nie sądzimy, żeby na tym donosie walka się zakończyła...

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE