Poseł kontynuował, mówiąc o kolejnych uchwałach (pięciu) przygotowanych przez Prawo i Sprawiedliwość, które zakładały anulowanie poprzednich uchwał.
- W tej kadencji tak naprawdę wszystko rozpoczęło się od momentu uchwały o unieważnieniu wyboru sędziów, dokonanych za poprzedniej kadencji.
Tomasz Rzymkowski poruszył także temat nocnego głosowania sejmu i przyjętych ślubowań pięciu wybranych sędziów przez prezydenta Andrzeja Dudę.
- Wtedy zawiązaliśmy drugi węzeł gordyjski, kiedy pan prezydent przyjął ślubowanie od pięcu sędziów wybranych przez sejm nowej kadencji, po unieważnieniu wyboru dokonanego przez sejm poprzedniej kadencji – mówił, opowiadając o trójpodziale władzy, gdzie panuje powszechne przekonanie o takim systemie, natomiast sam poseł w to wątpi, podając jako przykład Najwyższej Izby Kontroli i Krajową Radę Radiofonii i Telewizji – W Polsce nie mamy trójpodziału władzy, lecz zasadę podziału władzy.
Poruszył również temat ustawy, do której przed drugim czytaniem naniesionio mnóstwo poprawek, w znaczny sposób ją rozszerzając i zmieniając ramy pierwotnego projektu.
- Ustawa ta została szybko przyjęta i przegłosowana. Przypisy zawarte w tej ustawie w sposób znaczący paraliżowały Trybunał Konstytucyjny, co miałem okazję na mównicy sejmowej w imieniu klubu mówić, nasz klub głosował przeciwko tej ustawie, i po częsci przyczyniła się ona do zawiązania trzeciego węzła gordyjskiego, który mamy w tej chwili. Ustawa ta zakładała między innymi, że składem orzekającym jest skład 12-osobowy, wiedząc o tym, że sędziów Trybunuału tylu już nie ma, bo wówczas, gdy ustawa była uchwalana było 10-ciu.
Tomasz Rzymkowski opowiedział również o Komisji Weneckiej, gdzie zaproszenie jej, jego zdaniem, było poważnym błędem.
- Potem rzecz się dzieje dla mnie kompletenie niezrozumiała, czyli zaproszenie Komisji Weneckiej do Polski, ponieważ rzeczą oczywistą jest, że ustawa przyjęta przez PiS w grudniu, czyli ta paraliżująca Trybunał Konstytucyjny, będzie negatywnie odebrana przez Komisję Wenecką. Będzie uznana za ustawę, która nie pozwala na pracę Trybunału – mówił poseł, który okreslił to jako naruszenie świętej zasady polskiego interesu, gdzie głos w tak istotnej sprawie zabierają czynniki zewnętrzne, mające w tym interes.
- Polskim delegatem jest była premier, pani Hanna Suchocka, która ma jakieś poglądy. Tak samo jak inni członkowie oddelegowani przez inne kraje, mają swoje sympatie, antypatie i inne powiązania.
Poseł powiedział, że jedynym wyjściem z tej sytuacji jest nowelizacja konstytucji, co zresztą Komisja Wenecka orzekła.
- W bilansie mamy 18 wybranych sędziów, zaprzysiężonych 15, a wchodzących w skład, czyli uznawanych przez przewodniczącego Rady Państwa, czyli prof. Rzeplińskiego, 12 sędziów. Więc mamy sytuację potrójnego węzła gordyjskiego, trzy różne liczby, które mogą określić ilość sędziów Trybunału Konstytucyjnego.