Joanna Balas - Gram Rozalię. Jest to postać… nie wiem czy czarny charakter… Jest to dziewczyna, która, wydaje mi się, że chce bardzo żyć, a w tych czasach było parę możliwości wyjść z tej sytuacji, że tak to określę. Ona poszła drogą, dla niej dobrą, zakochała się w Niemcu , którego nikt nie lubił, a ona widziała w nim dobro, więc wydaje mi się, że w tej całej złej postawie, którą później Ewka i moje koleżanki będą mnie za to besztać, Rozalia po prostu szukała życia i musiała iść w tę stronę. Mam nadzieję, że później się okaże i będziemy mogli to zobaczyć, że jest to całkiem dobra postać.
Mateusz Rzeźniczak - Ja gram Ażura. Jest to facet Ewki. Wydaje mi się, że jest to osoba, która chce żyć i chce sobie jakoś to życie z Ewą ułożyć. Jest złodziejem, który musi sobie jakoś radzić w tamtych czasach i tyle… myślę, że nie ma co się zbytnio rozgadywać.
Vanessa Aleksander - Wcielam się w postać Ewki. Ewka, tak jak moi koledzy i koleżanki powiedzieli, należy do takiej szajki złodziejskiej. Nie przejmujemy się zasadami, regułami, ta nasza moralność pozostawia wiele do życzenia, natomiast już od samego początku widzimy, że każda aktywnośc Ewy, która potencjalnie by mogła nam się wydawać negatywna, jest zmotywowana chęcią pomocy. Czy to matce, czy rodzinie… Widać od samego początku, że ma ona dobre serce. Jest to nieoczywista postać, taki łobuz z dobrym sercem. Jest złodziejką, jest z Czerniakowa, ale ma dobre serducho.
Jak przebiega praca na planie?
Vanessa Aleksander - Na planie panuje fantastyczna atmosfera. Wydaje mi się, że możliwość przeniesienia się w czasie i odwzorowania tego dramatycznego okresu jest spełnieniem marzeń każdego aktora, więc dodając do tego możliwość współpracy ze wspaniałą ekipą i aktorami, jest spełnieniem marzeń.
Ciężko jest się „przestawić” mentalnie do tamtych lat?
Mateusz Rzeźniczak - To jest tak, że nie możemy się na pewno porównać mentalnością do ludzi, którzy żyli w latach 30 XX wieku, więc my w pewien sposób odtwarzamy, patrząc na to przez pryzmat obecnych czasów, w porównaniu do tamtych. Takie mamy założenia.
Joanna Balas - Zostaliśmy wychowani w takich czasach, że nasi dziadkowie nam dużo o tym opowiedzieli i każdy z nas, jeśli ma taką możliwość, to czy przed serialem, czy przed filmem tak naprawdę dużo już słyszał od rodziny. Jest telewizja, ciągle widzimy jakieś filmy, gdzie możemy się na kimś wzorować i zobaczyć, co jest dobre, a co złe. Jesteśmy po szkole aktorskiej, gdzie uczyliśmy się różnych sytuacji i na tym to polega, że możemy na pstryk, bądź mniejszy pstryk, jakoś to fajnie odtworzyć. Więc dobrze, że to nie jest serial z dnia dzisiejszego, bo możemy się pobawić w wehikuł czasu.
Daje to możliwość do popisania się kunsztem aktorskim…
Joanna Balas - Można.Trzeba inaczej chodzić, inaczej mówić.
Produkcje historyczne są bardziej wymagające?
Vanessa Aleksander - Z całą pewnością są, ale wydaje mi się, że my, jako aktorzy – nieważne, czy jest to serial w czasach teraźniejszych, czy są to realia II Wojny Światowej – my musimy włożyć tę pracę i wysiłek, aby jak najlepiej zobrazować naszą postać. Oczywiście to wymaga tutaj troszkę większej pracy, ale na tym polega nasz zawód.
Dziękuję serdecznie za rozmowę.
Dziękujemy również.