reklama

Okiem Kucharza: A czas ucieka, ucieka…

Opublikowano:
Autor:

Okiem Kucharza: A czas ucieka, ucieka… - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościPamiętacie tę piosenkę? Łęczycki zespół Dwa Tygodnie nagrał kiedyś utwór, w którym śpiewał o uciekającym czasie. No i tak się złożyło, że dzisiaj tematem przewodnim będzie właśnie czas.W dodatku do gry Wiedźmin III pojawia się enigmatyczna postać zwana Panem Lusterko. Główny bohater chcąc nie chcąc spotyka go dość przypadkowo na swojej drodze, a w trakcie rozwoju fabuły okazuje się, że ów Pan Lusterko ciągle śledzi poczynania naszego protagonisty.Sam Pan Lusterko wydaje się być nieszkodliwym człowiekiem. Tajemniczym, to prawda, ale raczej nie niebezpiecznym. W trakcie przyadkowych (bądź nie) spotkań naszego bohatera z Panem Lusterko słyszymy, jak opowiada on ciągle o czasie.W pewnym momencie mówi nawet, że czas stał się jego obsesją. Opowiada on naszemu bohaterowi o wymiarach, że da się zmierzyć ich długość, szerokość i wysokość, lecz co do czasu, nigdy nie będziemy pewni jego miary. Stąd jego fascynacja czasem.Albert Einstein powiedział kiedyś, że znamy miliony sposobów na zabicie czasu, lecz nie znamy ani jednego, aby go wskrzesić.Z kolei pan Heraklit z miejscowości Efez mówił, że wszystko płynie (panta rhei). Stąd między innymi powiedzenie, że nigdy nie wejdziemy dwa razy do tej samej rzeki. I tu taka ciekawostka, ponieważ niektórzy mylnie interpetują to powiedzenie i mówią, aby dwa razy nie wchodzić do tej samej rzeki. Dosłownie. Czyli, że jak raz się zwolniliśmy z roboty, to żeby potem do niej nie wracać.No, ale panu Heraklitowi chodziło raczej o to, że wszystko płynie, w sensie dosłownym. W sensie, że się zmienia. Więc ten nurt rzeki powoduje, że przy ponownym wejściu do niej, nie będzie ona taka sama. Właśnie ze względu na ten wieczny ciąg (czy jak to tam nazwać).Ale czemu ja o tym czasie tak gadam? Ano, dlatego, że usłyszałem kiedyś ciekawe powiedzenie, a mianowicie, że uprawianie polityki polega na kupowaniu sobie czasu. Więc politycy robią co mogą, żeby powiedzieć swoim wyborcom taką wersję, która obroni ich racje i spowoduje odroczenie wyroku.

Niektórzy sceptycy mówią nawet, że te całe kadencje są idealnie rozpisane pod polityków. No bo normalnie trwa ona cztery lata. Polityk będzie mówił, że przez dwa lata nie mógł nic zrobić, bo poprawiał błędy poprzedników, a następne dwa lata to za mało, żeby mógł cokolwiek zrobić.

Więc czego potrzebuje? Czasu.

No i mam takie wrażenie, że nie wszystkim aż tak na tym czasie zależy.

Wrócę jeszcze do wyborów samorządowych, bo w zasadzie wszyscy kandydaci sprzedawali nam, że oto mamy przed sobą ostatnie rozdanie Funduszy Europejskich. Że jak nie teraz to kiedy i że trzeba wziąć się w garść i ostro zasuwać przez 4 lata ku chwale Łęczycy i Ojczyzny.

Mamy 2016 rok i rzeczywiście, na sesje rady miejskiej aż chce się przychodzić. Tylko tam możemy usłyszeć, jak praca wre. Dobra, niektorzy chcą nas przekonać, że robią w pocie czoła.

I tu trzeba przyznać rację, bo niektóre sesje odbywają się błyskawicznie, bez osobistych wycieczek i zbędnego przedłużania porządku obrad, jednak niestety, zdarzają się sesje, kiedy człowiek na poważnie zaczyna się zastanawiać nad swoim losem.

Taką sesją była ta ostatnia.

Doskonale zdaję sobie sprawę, że miejscem prac rady są właśnie sesje i komisje. I doskonale wiem, że w pracy różnie bywa. Raz idzie wszystko po naszej myśli, innym razem mamy wrażenie, że padliśmy ofiarą zmowy wszystkich sił nieczystych. Ale pomyślcie sobie, czy w innej robocie taki, za przeproszeniem, bełkot też by przeszedł?

Przykład numer jeden. Mamy mecz piłki nożnej i rozmawia dwóch zawodników:

- Dlaczego mi nie podałeś?!
- Ty… popatrz… nowe siatki na bramkach założyli.

Przykład numer dwa. Warsztat samochodowy:

- Podaj mi piątkę imbusa.
- A wiesz, że można w inny sposób wyartykułować swoje potrzeby? Na przykład poprzez użycie słowa „proszę”, „mógłbyś” i tym podobne? Nie bądź taki grubiański!

Przykład numer trzy. Sklep.

- Poproszę dwie bułki.
- Ale ma pani ładne palto.

Wiecie o co mi chodzi? O czas. O to, że w większości sytuacji brak akcji daje natychmiastową reakcję. Więc kiedy trener widzi pogaduchy piłkarzy na boisku, natychmiast się drze, aby ci wracali do obrony.

Kiedy kierownik warsztatu zobaczy, że usterka nie jest zrobiona, klient czeka a mechanicy gadają, dostanie szału.

Tak samo zareaguje właściciel sklepu, kiedy zobaczy piętrzącą się kolejkę i usłyszy paplaninę o palcie.

Bo gdzie indziej rzeczywistości tak łatwo nie da się zagadać. Właśnie ze względu na czas i konieczność natychmiastowych efektów. A tutaj? Ludzie, mamy sporo czasu. Gdzie Wam tak śpieszno?

Kto w powyższych przykładach jest radnymi, a kto burmistrzem, oceńcie sami. Mi już się nie chce.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE