Jeden z czytelników popisał się kreatywnością i podsyłał linki do tak zwanych memów internetowych, które z miejsca stały się sławne. Przynajmniej lokalnie, ale to zawsze coś. Czy były to obraźliwe obrazki? Myślę, że warto spytać o to głównego bohatera, nie mniej, jeśli ów czytelnik był autorem tychże memów, to z mojej strony ogromne brawa za kreatywność. Być może, drogi Panie, uzdrowiłeś kilka osób, bo przecież śmiech to zdrowie…
***
O! Wiem! Powrócił temat basenu. Znaczy, powrócił, bo gorąco, a ludzie chcieliby się pomoczyć gdzieś, gdzie nie jest daleko. Powrócił również dlatego, że grupa nastolatków zbierała (zbiera nadal?) podpisy poparcia za budową basenu w Łęczycy.
Żeby nie było, że wiecznie marudzę…. Fajnie, że ktoś ma siłę, moc i energię do zbierania podpisów. Fajnie, że miasto wyciągnęło pomocną dłoń i dało identyfikatory itp. żeby młodzież, która zbiera podpisy, wzbudzała wiarygodność i ogólnie fajnie, że ktoś z taką inicjatywą wyszedł. Moim zdaniem każda (ok, przynajmniej większość) inicjatywa obywatelska jest fajna. Tym bardziej, że rzeczywiście tego basenu nie ma w Łęczycy.
Niemniej, nie jestem aż takim hurraoptymistą, aby ten basen budować. A przynajmniej nie jestem takim hurraoptymistą, żeby budowa basenu była priorytetem dla Łęczycy w ciągu najbliższych lat. Ogólnie cała ta „chęć” wśród części mieszkańców kojarzy mi się z chęciami, jakie czasem wszyscy mamy. Na zasadzie:
- Kup mi coś słodkiego
- Dobrze. Co?
- Nie wiem… coś słodkiego
Przyznajcie. Nie macie czasem tak? A potem, gdy goniec wróci ze zdobyczą i pokaże swoje towary, okazuje się, że akurat to, co zdobył, nie jest Śwętym Graalem słodkości o jakim marzyliśmy.
Obawiam się, że może być podobna sytuacja z basenem. Wszyscy chcemy basenu, ale nie wiemy jakiego. Po prostu, żeby był. Potem, za x lat, kiedy w końcu będziemy go mieli, okaże się, że… hm… w Kutnie i w Uniejowie mają lepszy. Może tak być, ale nie musi oczywiście.
Inna sprawa, gdyby to prywatny inwestor chciał stawiać. Jego research, jego pieniądze. Jego problem, w przypadku, gdy basen nie będzie dochodowy.
Radny Stańczyk na sesji rady powiatu w jednej ze swoich propozycji, rzucił, aby starostwo przejęło więzienie, które jest na sprzedaż, a którego nikt nie chce kupić. Okazało się, że przepisy nie są tak fajne jak byśmy chcieli i trzeba się nagimnastykować, żeby zrobić z tym więzieniem coś pożytecznego.
Moja propozycja jest taka. Poczarujmy trochę wojewodę, przejmijmy to w akcie darowizny, znowu poczarujmy trochę wojewodę. Poczarujmy też ze środkami zewnętrznymi i postawmy basen. Przyznajcie, kto by nie chciał z wieżyczki zjechać do wody?