Jednak zdarza się, że mamy do czynienia z nową rzeczywistością i nowymi warunkami. Ot, na przykład, no nie wiem, brak burmistrza?
Myślę, że nie skłamię pisząc, że niektórzy opierali swoje przyszłe działania na decyzji Sądu Łódź-Śródmieście, który miał zdecydować czy prokuratura przypadkiem nie przesadziła zawieszając Krzysztofa Lipińskiego. Widocznie nie przesadziła.
Pytanie jakie się nasuwa to – co teraz? Dobrnęliśmy już do tego odcinka.
Decyzją, wcale nie wyborców, twarzą magistratu jest Andrzej Rokicki, który już nie musi oglądać się za siebie na wypadek, gdyby szef wrócił. Teraz on jest sterem, żaglem, morzem i tak dalej…
Pytanie kolejne – jak zareaguje rada miasta? Decyzje czysto administracyjne rozumiem, ale co dalej? Czy przez te półtora roku podjęte będą jakieś decyzje strategiczne dla miasta? Tak, tak, pamiętam o muzeum, ale naiwnie myślę, że to nie koniec dalszych planów.
Ten Albert Einstein to był całkiem mądry facet. Powiedział mniej więcej coś takiego: „Znamy milion sposobów na zabicie czasu, ale ani jednego na jego wskrzeszenie”. Czas, który miał ten samorząd był konsekwentnie zabijany od 2014 roku na milion sposobów. Zostało paradoksalnie go i dużo i mało, aby coś jeszcze zrobić.
To tak spytam na koniec – czy jest na sali nekromanta?