Powtarzałem jak mantrę i będę powtarzał: miejsca pracy, miejsca pracy, miejsca pracy, miejscapracymiejscapracymiejscapracy….
Część się pewnie uśmiechnie pod nosem, ale według mnie problem jest naprawdę poważny. Zna ktoś inny sposób na to, aby zatrzymać młodych, często zdolnych ludzi przed tym, aby nie wyjeżdżali?
No, bo co ich zatrzyma w Łęczycy? Nowe oświetlenie świąteczne? Lodowisko? Parking? Skatepark? Dyskoteka? Wyremontowane drogi?
Absolutnie nie uważam, że to są zbędne rzeczy, ale ciągle jakby zapominamy o głównym powodzie migracji.
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że, aby całość zaczęła funkcjonować, a zamysły być wdrażane w życie, potrzebny jest czas. Spory nakład tego czasu. Dlatego też z niemałą irytacją przyjąłem informację, że Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna będzie poszerzona wszędzie, ale nie w Łęczycy.
Bo my mamy w sumie czas.
Możemy naiwnie pokładać nadzieję w lokalnych przedsiębiorcach. Piszę „naiwnie” nie dlatego, że mam złe zdanie o nich, wręcz przeciwnie. Podziwiam tych ludzi, ale użyłem takiego określenia z tego powodu, że biznes otwiera się z myślą o klientach. Dla kogo nowi ludzie mają otwierać własny biznes, skoro nie ma komu?
Myślę, że my to się jednak urządzamy. Musimy więc, niestety, cierpliwie czekać aż ktoś obudzi się z tego słodkiego snu i krzyknie: „Panie! Panowie! Ewakuacja!”.