reklama

Okiem Kucharza: Déjà vu

Opublikowano:
Autor:

Okiem Kucharza: Déjà vu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościSłowem wstępu pozwolę sobie wyjaśnić tytuł - odczucie, że przeżywana obecnie sytuacja wydarzyła się już kiedyś, w jakiejś nieokreślonej przeszłości, połączone z pewnością, że to niemożliwe – tyle mówi mi wikipedia o określeniu, jakim postanowiłem się wesprzeć.Paweł Kulesza został nowym-starym przewodniczącym rady miasta. I mam takie dziwne wrażenie, że ta piosnka była już kiedyś grana. Co więcej, wydaje mi się, że wyniki wyborów samorządowych określaly jasno, że lud tej piosnki nie chce. To znaczy, samego radnego chce, bo mandatu radny nikomu nie ukradł, ale być może nie chce go właśnie w roli przewodniczącego.Tak się trochę zapętliłem, bo z drugiej strony to nie lud wybiera przewodniczącego, ale radni, więc tak naprawdę nie wiemy czego chce lud. Chociaż nie, chyba wiemy – szczęścia i dobrobytu.Dobra, bo zgubiłem wątek. 

No więc, Paweł Kulesza przewodniczącym rady miasta. Czy to dobrze wróży miastu, czy też nie – zależy od opinii. Ktoś słusznie zauważył, że w nasza dzidzia, która niedługo skończy roczek, dopiero teraz ustaliła przewodniczącego.

Kiedy inne samorządy już dawno wystartowały z bloków po piniondze i po chwałę dobrych uchwał, nasi dopiero zakładają buty. Bo w tamtych im kolor nie pasował.

Tak żeby nie być sceptykiem i maruderem, żywię szczerą nadzieję, że my będziemy jak ten żółw z bajki. I kiedy zając przytnie komara przy pobliskim drzewie, my się w końcu doczłapiemy do mety pierwsi.

Przecież wiecznie źle nie może być, prawda? 15 radnych i burmistrz nie mogą się ciągle mylić, prawda? Nie wiem, może ten dziki entuzjazm po zwycięstwie Polski nad Gibraltarem ciągle we mnie siedzi, no ale chyba nie będzie tak, że wszyscy chcą działać dla dobra ludu, a w wyniku tej ogromnej chęci i motywacji, będą źle działali, bo ich stres zjada?

Może będzie dobrze…

***

Ciekawa dyskusja wywiązala się pod moim poprzednim felietonem, gdzie napisałem mniej więcej (piszę mniej więcej, bo nie chce mi się sprawdzać), że mi cholernie nie robi różnicy to, czy kamera w sali konferencyjnej urzędu miasta będzie włączona, czy nie. Podstawowy wniosek, jaki wysnułem z tamtej dyskusji jest taki – kurde! Ktoś czyta jednak moje wypociny. A to już coś…

A tak całkiem serio. Zobligowałem się użytkownikowi o nicku „miś” do podania nazwisk radnych, którzy na ostatniej sesji nawoływaliby do wyłączenia kamery. Zakładam, że oglądał Pan tamte obrady. Jeżeli nie, to nazwiska radnego nie podam, ponieważ…nikt tak naprawdę nie powiedział wprost, aby wyłączono kamerę. Co prawda radny Wojciechowski zapytał o tę sprawę, ale pytanie nie jest stwierdzeniem.

Wiem za to, kto chce, aby kamera była włączona. Oprócz Zenona Koperkiewicza, również radny Łukasiewicz nie chce, aby kamerę wyłączano.

Niemniej, temat zapewne wróci i to zapewne nie raz.

Pisałem już o tym, że dla mnie nie ma różnicy. Pisałem również o tym, że jeżeli radni zrezygnują z transmisji to stracą na tym PR-owo.

Teraz mamy taki problem: czy kamera ma być w ogóle włączona i czy, jeżeli ma być włączona, to czy tylko podczas sesji, czy na komisjach również.

Moim zdaniem, kamera powinna być włączona tylko na sesjach. Ha! W sumie to też o tym pisałem w ubiegłym tygodniu, no ale teraz spróbuję to jakoś uargumentować. Radny, a obecnie przewodniczący Paweł Kulesza stwierdził, że na komisjach są poruszane różne tematy, gdzie często są podawane dane poufne. Żeby iść tym tropem, uważam, że komisje powinny być od tego, aby radni bez żadnych oporów mogli wykrzyczeć sobie, co myślą o danym problemie (albo o radnym).

Po prostu: jest komisja, jest problem taki a taki. Więc radni na luzie, rozmawiają o tym. Może dojść do kłótni. A niech się kłócą. Niech sobie wykrzyczą takie, czy inne rzeczy, ale na sesje niech przyjdą z ostateczną opinią komisji.

Ktoś może, zresztą słusznie, uznać, że na komisjach też często są poruszane ważne problemy. Owszem, są. Ale wtedy przecież można pójść na komisję. Być może jest to błędne rozumowanie, ale jeżeli mam czas, żeby oglądać obrady komisji przez internet, to mam tak samo czas, żeby pójść do urzędu miasta i bezpośrednio to oglądać.

Z sesją mógłby być problem, bo o wiele więcej ludzi ogląda obrady. Ale z komisją?

To tylko takie luźne gdybania.

Z racji tego, że dyskusje zazwyczaj są owocne, proponuję, abyście wypowiadali się w tej sprawie w komentarzach. Czy chcecie kamery, czy też nie. Czy tylko na sesjach, czy też nie.

Podawajcie propozycje swoich rozwiązań. Może któryś radny to przeczyta i przedstawi to na sesji? 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE