reklama

Okiem Kucharza: Doktor Jekyll i pan Hyde

Opublikowano:
Autor:

Okiem Kucharza: Doktor Jekyll i pan Hyde - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościZapraszamy do lektury drugiego felietonu poniedziałkowego cyklu.Doktor Jekyll i pan HydePrzyznam z ręką na serduszku, że nie czytałem noweli napisanej przez szkockiego autora, pana Roberta Louisa, choć sam główny bohater i jego problem, głównie przez popkulturę, jest mi znany. Gdybym chciał wysilić się na inny przykład, podałbym także casus Bruce’a Bannera i jego alter ego – Hulka. Niemniej, żeby nie przeciągać i nie gmatwać – o dualizm myśli mi chodzi.Jak ma się to, do tego felietonu? Otóż… dziadzieję. Chyba, dziadzieję. Nie mam na myśli procesu starzenia się, który dotyka każdego człowieka, a który tak pejoratywnie miałbym określić za nic mając poszanowanie dla starości. Dziadzieję w sensie - zmieniam swoje spojrzenie na życie i otaczającą mnie rzeczywistość. Codzienność, z którą się zderzam i którą przychodzi mi komentować i opisywać powoduje, że ze strachem zaczynam dostrzegać zjawisko pewnych niepokojących zmian zachodzących w moim procesie myślowym (o ile taki istnieje). Taka swego rodzaju niekonsekwencja.Jednego dnia niepoprawny optymista. Drugiego dnia zgryźliwy tetryk. Oczami wyobraźni widzę siebie za trzydzieści… no, dwadzieścia… no dobra, niech będzie – za rok – wytykającego nos przez okno, trzymającego garść kamyków i obrzucającego bawiące się na zewnątrz dzieci. Tak po prostu. Bo nie będę miał humoru. Bo będą za głośno. Bo będzie za widno i za ciepło. Bo będą się śmiały. No bo dlaczego one mają się śmiać, a ja nie? Niepokojący scenariusz. Choć sami przyznajcie drodzy Państwo: nie macie takich dni?

Wracając do meritum i tego, jak moja dwojakość ma się do spraw lokalnych. 1 czerwca. Dzień dziecka. Dzień, w którym świętują dzieci, jak i dorośli. Bo przecież i dorośli są dziećmi. Mieszkańcy naszego pięknego miasta tego dnia świętują również na łęczyckim rynku i korzystają z mocy atrakcji, jakie serwują im samorządowcy. Dmuchane zamki, karuzele, popcorn, wata cukrowa, balony i koncerty. I do tych koncertów chciałem nawiązać. Rok w rok do naszej Łęczycy przyjeżdża gwiazda znana na całą Polskę. Taki crème de la crème, zwieńczenie pięknego święta. Jednak, nie oszukujmy się, przez ostatnie lata więcej było słychać utyskiwań ze strony lokalnej społeczności na wieść o tym, kto do nas zawita.

A bo ta brzydko śpiewa. A bo ten to prostak. A bo tych nikt nie słucha. A bo ci fałszują. A bo, a bo, a bo… Dlatego wieść o tym, że w tym roku przyjedzie bożyszcz nastolatek, sam Kamil Bednarek oraz legendarni na scenie hip-hopowej Fokus i Rahim koncertujący jako Pokahontaz, spowdowała niemałe poruszenie.

I tutaj, drodzy Państwo, do głosu dochodzi doktor Jekyll, który uważa, że to kapitalna sprawa. Przyjeżdzają ludzie, którzy nie są znani z tego, że są znani, ale z tego, że trzymają pewien muzyczny poziom, o którym wielu początkujących artystów marzy. I prawdopodobnie nigdy, nawet przez całą karierę go nie osiągnie. Łęczyca ponownie stanie się centrum wydarzeń, ponieważ takie wydarzenia nie przechodzą bez echa. Krzysztof Lipiński po raz kolejny udowodnił, że może i że potrafi. Jak sam mówił – najważniejsze są dzieci i to, aby ich nie zawieść. I nie zawiódł ich.

Dzieci zdecydowały, dzieci wybrały, a burmistrz  stanął na wysokości zadania i sprawił, że ich wybór nie okazał się pusty. Nie zasłaniał się oklepanymi frazesami, że nie da rady, bo napięte harmonogramy i wiele innych rzeczy. Po prostu zalatwił. Doktor Jekyll mówi – chapeau bas.

Jednak byłoby zbyt pięknie, gdyby pan Hyde chociaż na moment odpuścił. Teoretycznie nie ma powodów do narzekań, lecz mimo to pan Hyde ma przygotowane kamyczki, które wrzuci do ogródka. No bo… jak to? Temat dziury budżetowej nie wziął się znikąd. Sprzedaż lokali staje się faktem, tak samo jak zwolnienia w Urzędzie i fotoradar na ulicy. Czyli, tak na pierwszy rzut oka miasto nie ma pieniędzy. Więc, czyż nie lepiej byłoby ten rok po prostu przetrwać, załatać dziurę, a w następnym bawić się ile wlezie i o ile pozwoli na to rzeczywisty stan? To w końcu jesteśmy biedni czy nie?

Ponownie można zasłonić się za stwierdzeniem, że dzieci są najważniejsze. Jednak czy to dzieci będą bawiły się dzisiaj o godzinie 20:00 na łęczyckim rynku? Czy raczej dzieciom wystarczą karuzele, balony i dmuchane zamki?

Odpowiedzi na te pytania poznamy już niebawem. Doktor Jekyll i pan Hyde do tego czasu nie raz zdążą się pokłócić. A czy Wy, drodzy Państwo, jesteście doktorem Jekyll czy panem Hydem w tej sytuacji?

Mateusz Kucharski

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE