W tym roku tak się nie stało. Było raczej spokojnie. Przynajmniej według moich informacji.
Czy to było spowodowane tym, że ludzie nie kupowali fajerwerków? Chyba jednak kupowali, bo z dobry tydzień przed Sylwestrem było to widać i słychać.
Raczej było to spowodowane tym, że po prostu nie było ludzi. Nie wiem jak Wy, ale ja odnoszę wrażenie, że ludzi było mniej niż w ubiegłym roku, a sama impreza… no cóż, odbyła się.
Czy mniejsza frekwencja była spowodowana swego rodzaju obawą przed powtórką z rozrywki, czy też może po prostu urok lodowiska i zamku przestał działać? Nie wiem.
I cieszę się, że mogę głośno się nad tym zastanowić, ale nie moim zadaniem będzie znalezienie odpowiedzi. O ile ktoś w ogóle zechce ich poszukać.
Nie przedłużając – z okazji Nowego Roku jeszcze raz życzę Wam dużo zdrowia, wszelkiej pomyślności i werwy do działania.