W piątek poinformowaliśmy o tym, że w Łęczycy powstanie Pracownia Orange. Jeszcze dziś (lub już, zależy o której godzinie czytacie ten felieton) ukaże się jeszcze jeden artykuł o tym, lecz tym razem z wypowiedzią prezesa stowarzyszenia, które wykonało olbrzymią pracę, abyśmy: w ogóle zostali dopuszczeni do głosowania, a następnie w tym głosowaniu osiągnęli dobry wynik.
Naprawdę, ale to naprawdę nie wiem czemu informacja o Pracowni Orange spotkała się z aż tak dużą krytyką, ale ci, którym fakt takiej pracowni przeszkadza, mogą być z siebie niezwykle dumni. Być może właśnie zniechęcili potencjalne, nowe twarze do dobrowolnej działalności. Brawo Wy, jak to mówi reklama.
Krzysztof Lipiński jako wzór społecznika przedstawia Zenona Koperkiewicza. Ja wzór społecznika widzę w takich osobach jak Marcin Tober, Paweł Makarowski, czy Anna Straszewska, a i jest jeszcze spore grono osób, których nie wymieniłem i za co już teraz przepraszam. Przepraszam głównie za to, bo jeśli ich się nie wymieni, oni sami się nie wymienią. Bo oni nie mają parcia, żeby ich wymieniać i nie czują takiej potrzeby z prostej przyczyny – oni są zajęci swoją pracą i pasją.
Piszę o tym, bo Marcin Tober został zaatakowany, jakoby miał parcie na szkło. Ja czuję się w obowiązku sprostowania tego, ponieważ, gdybym sam się do niego nie zwrócił, to bym nie miał jego wypowiedzi. Piątkowa informacja to komunikat z Fundacji Orange. Gdyby jemu (Toberowi) zależało na peanach, to pewnie już w czwartek bym wiedział to bezpośrednio od niego.
Normalni ludzie, a przede wszystkim społecznicy są zajęci prawdziwą pracą.
***
Tak ogólniej rzecz biorąc, to podzielę się z Wami wnioskiem, do którego doszedłem jakiś czas temu – przekaz informacji jest do bani.
Przykładów już teraz mam trzy – sprawa dofinansowania SOR, pozytywna ocena projektu „Tum – Perła Romańskiego Szlaku Ziemi Łęczyckiej” pod względem formalnym i właśnie ta Pracownia Orange.
Samorządy czy stowarzyszenia mają bardzo duży problem. No bo tak – podzielą się jakąś informacją, natychmiast jest reakcja: „Ooo chwalo sie!”. Z kolei jak się nie podzielą, to zaraz będzie: „No przecież tutaj się nic nie dzieje”.
To co w końcu ci biedni ludzie mają robić?
Konkluzja jest śmiesznie prosta. Najlepiej nic nie robić. Przecież nie będą krytykować jak się nic nie zrobi.
„Feci, quod potui, faciant meliora potentes” – Zrobiłem co mogłem, kto potrafi, niech zrobi lepiej.
Ci Rzymianie to jednak mądrzy byli.