Reklama

Okiem Kucharza: Jak nic nie zrobisz, to nie będą Cię krytykować

Opublikowano:
Autor:

Okiem Kucharza: Jak nic nie zrobisz, to nie będą Cię krytykować - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Aktualności Moja znajoma nie lubi miodu. Po prostu. Nie potrafi wytłumaczyć dlaczego, ale nie lubi smaku miodu, zapachu miodu. Nie wiem czy lubi kolor miodowy, ale podejrzewam, że o ile nie pachnie miodem lub nie smakuje jak miód, to może i wykaże się tolerancją. No, ale żeby była jasność – nie lubi miodu. Dla mnie to idealny argument, bo jeśli chcę jej przypiec to mówię, że ona jest idealnym dowodem na to, że ludziom się absolutnie nie dogodzi. Bo przecież, gdybyśmy żyli w krainie mlekiem i miodem płynącej, to ona by była pierwsza, której ten fakt by się nie podobał. Cóż więc należy poczynić, aby dogodzić ludziom? Nic. Nie mamy w naszym sensie istnienia rubryki pt. „uszczęśliwić ludzkość”, którą musimy wypełnić. Jest to dobrowolna czynność. Może ktoś chce być miły i to robi, a może ktoś jest zwykłym masochistą i oprócz wyrywania sobie paznokci, przygryzania języka, w wolnych chwilach, chce kogoś uszczęśliwiać. A najlepiej wszystkich. A po prostu się nie da.

W piątek poinformowaliśmy o tym, że w Łęczycy powstanie Pracownia Orange. Jeszcze dziś (lub już, zależy o której godzinie czytacie ten felieton) ukaże się jeszcze jeden artykuł o tym, lecz tym razem z wypowiedzią prezesa stowarzyszenia, które wykonało olbrzymią pracę, abyśmy: w ogóle zostali dopuszczeni do głosowania, a następnie w tym głosowaniu osiągnęli dobry wynik. 

Naprawdę, ale to naprawdę nie wiem czemu informacja o Pracowni Orange spotkała się z aż tak dużą krytyką, ale ci, którym fakt takiej pracowni przeszkadza, mogą być z siebie niezwykle dumni. Być może właśnie zniechęcili potencjalne, nowe twarze do dobrowolnej działalności. Brawo Wy, jak to mówi reklama.

Krzysztof Lipiński jako wzór społecznika przedstawia Zenona Koperkiewicza. Ja wzór społecznika widzę w takich osobach jak Marcin Tober, Paweł Makarowski, czy Anna Straszewska, a i jest jeszcze spore grono osób, których nie wymieniłem i za co już teraz przepraszam. Przepraszam głównie za to, bo jeśli ich się nie wymieni, oni sami się nie wymienią. Bo oni nie mają parcia, żeby ich wymieniać i nie czują takiej potrzeby z prostej przyczyny – oni są zajęci swoją pracą i pasją. 

Piszę o tym, bo Marcin Tober został zaatakowany, jakoby miał parcie na szkło. Ja czuję się w obowiązku sprostowania tego, ponieważ, gdybym sam się do niego nie zwrócił, to bym nie miał jego wypowiedzi. Piątkowa informacja to komunikat z Fundacji Orange. Gdyby jemu (Toberowi) zależało na peanach, to pewnie już w czwartek bym wiedział to bezpośrednio od niego. 

Normalni ludzie, a przede wszystkim społecznicy są zajęci prawdziwą pracą. 

***

Tak ogólniej rzecz biorąc, to podzielę się z Wami wnioskiem, do którego doszedłem jakiś czas temu – przekaz informacji jest do bani. 

Przykładów już teraz mam trzy – sprawa dofinansowania SOR, pozytywna ocena projektu „Tum – Perła Romańskiego Szlaku Ziemi Łęczyckiej” pod względem formalnym i właśnie ta Pracownia Orange. 

Samorządy czy stowarzyszenia mają bardzo duży problem. No bo tak – podzielą się jakąś informacją, natychmiast jest reakcja: „Ooo chwalo sie!”. Z kolei jak się nie podzielą, to zaraz będzie: „No przecież tutaj się nic nie dzieje”. 

To co w końcu ci biedni ludzie mają robić? 

Konkluzja jest śmiesznie prosta. Najlepiej nic nie robić. Przecież nie będą krytykować jak się nic nie zrobi.

„Feci, quod potui, faciant meliora potentes” – Zrobiłem co mogłem, kto potrafi, niech zrobi lepiej.

Ci Rzymianie to jednak mądrzy byli.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE