Szanowni Państwo – pokłony dla Was i ogromny szacunek do wykonywanej pracy, której de facto na co dzień się nie widzi. Zarówno dla organizatorów, jak i uczestników i osób, które zarażają, w sensie pozytywnym, swoją pasją innych.
Największe uznanie mam głównie dlatego, że widzę dzieci chętnie uczestniczące w tego rodzaju zajęciach i z radością występujące na scenie. Sam byłem dzieckiem (jestem nadal?) i zdaję sobie sprawę z czym dzieci muszą się mierzyć.
W pewnym momencie naszej historii stwierdzono, że region, kultura i tożsamość narodowa są do bani i są przeżytkiem. Teraz fajnie jest być Europejczykiem i mówić w pięciu językach. A po polsku nie umiemy się dogadać.
Albo wraz z wiekiem głupieję, albo mądrzeję. Tego jeszcze nie wiem, ale wraz z mijającym czasem coraz bardziej utwierdzam się w tezie, że Polska jest fajna. Tak samo jak nasz region i że nie ma się absolutnie czego wstydzić w byciu – szeroko pojętym – łęczycaninem.
Myślę, że warto się nad tym zastanowić, gdy następnym razem na jakieś imprezie na scenie pojawi się Kapela Łęczycka, Łęczycanie, Jaśki i Maryśki z Łyncyckigo, Witonianki i inne zespoły i czy rzeczywiście wypada kręcić wówczas nosem. Żeby była jasność: ja nie oczekuję tego, żeby wszyscy nagle pokochali ludową muzykę, ale żeby najzwyczajniej w świecie docenili wkład i wysiłek osób występujących i pracujących nad występem.
Jak to powiedział mi Dariusz Kowalski, że aby zdefiniować swoją tożsamość, należy zadać sobie pytanie – gdzie leży ojciec Twój i matka Twoja i gdzie leżą nasi przodkowie.
***
Dobra, bo tak trochę zasmęciłem, a nie wiem czy o to mi chodziło akurat.
Z rzeczy fajnych i pozytywnych – akcja „Razem dla dawców” na terenie Łęczycy coraz bardziej się rozkręca i cieszę się z tego, że co rusz można znaleźć chętnych do udziału w niej. Naprawdę pocieszające jest to, że w tym konkretnym przypadku urok małego miasta działa. Wieści szybko się rozchodzą, a sami ludzie reagują pozytywnie.
Osobiście nie spotkałem się z przypadkiem, aby ktoś na tę akcję narzekał. A mówimy o Łęczycy –my tutaj wyjątkowo lubimy narzekać. Ja sam udowadniam to średnio w co drugi poniedziałek.
***
O, jeszcze inna sprawa. Pamiętajmy o głosowaniu na Budżet Obywatelski. Niby to żadna robota, niby kliknięcie, ale jak my się sami nie zorganizujemy, to nikt nas nie zorganizuje. Zostawiam link do artykułu – TUTAJ
Podobnie z Pracownią Orange. Ktoś wypatrzył, ktoś się postarał, ktoś złożył projekt – a konkretnie to stowarzyszenie IMPET – my tylko musimy pamiętać o klikach. Link - TUTAJ
***
Felieton pisałem w niedzielę o godzinie 15:00, więc przed meczem Polska – Czarnogóra. Jak chcecie się pośmiać to zostawiam Wam swój typ na mecz – 2:1 dla nas.