To się właśnie dzieje. Tam się coś usłyszy, tam się coś doda, a w międzyczasie ktoś rzuci nośne słowo-klucz i proszę. Mamy fakty stworzone dla teorii.
Myślę, że nikt o zdrowych zmysłach nie jest zadowolony z obecnej sytuacji, jaka ma miejsce w naszym samorządzie.
Pisałem w lipcu ubiegłego roku o burmistrzu: „Niewinny, dopóki nie udowodni mu się winy”. Piszę to i teraz: „Niewinny, dopóki nie udowodni mu się winy”.
Jednakże, czy to powoduje, że możemy na wszystko machnąć ręką i mówić, że nic się nie stało? No właśnie się stało i to stało się coś bardzo niedobrego. Rodzi się mnóstwo pytań i wątpliwości, a głównym z nich jest – co dalej z tą Łęczycą? Jak to miasto będzie wyglądało przez najbliższe dwa lata?
Bo, możecie się ze mną nie zgodzić, ale nawet przy takim konflikcie na linii rada-burmistrz, pewne rzeczy były robione. Pominę już tu kwestię tego, czy Krzysztof Lipiński bawił się w wykończeniówkę po Andrzeju Olszewskim, czy też nie, niemniej widzimy efekty – czy park miejski, czy wejście do urzędu, czy wiecznie trwający remont ulicy Poznańskiej, czy sala sportowa przy SP3.
Pomimo konfliktu – burmistrz powiedział tak, a rada powiedziała tak – jakieś wyjście się znalazło. A czasem nawet nie było różnicy zdań, jak choćby przy głosowaniu nad wykupieniem terenów pod strefę. Oczywiście efekty wykonania tej uchwały widzimy teraz, niemniej, chodzi mi o jednogłos.
Pozwolę sobie wysnuć śmiałą tezę, że na tę chwilę miasto Łęczyca istnieje tylko teoretycznie. Sam burmistrz przyjął dowodzenie swojej niewinności, jako linię obrony i ma do tego pełne prawo. Co, akurat mi, się nie do końca zgadza, bo mnie uczono, że nie można dowodzić negacji. Ale dobra, zostawmy to.
Sęk w tym, że Łęczyca ma zawieszonego burmistrza (który się od tej decyzji odwołuje) i na tę chwilę jego obowiązki pełni zastępca pan Rokicki. Życzę mu oczywiście jak najlepiej (ja każdemu dobrze życzę), ale przyznajcie sami – odpowiada wam sytuacja, kiedy w kluczowym momencie schedę po człowieku, który przez półtora roku świecił przed radą oczami, przejmuje człowiek, który, podejrzewam, nie ma absolutnie bladego pojęcia z czym musi się zmierzyć?
Coraz głośniej słychać z tłumu hasło: „referendum”. Absolutnie się temu nie dziwię. Sytuację mamy patową, a, jak już było wielokrotnie wspominane, pieniążki unijne uciekają. Jednak myślę, że najrozsądniej byłoby poczekać na decyzję sądu w sprawie zawieszenia burmistrza. Wówczas z wielu niejasności, przynajmniej jedna się wyjaśni.
***
Kurczę, Święta Bożego Narodzenia już w ten weekend.
Moi drodzy.
Życzę Wam przede wszystkim zdrowych świąt. Aby nieoczekiwane rzeczy, jakie Wam się przytrafią, były tylko i wyłącznie miłe. Życzę Wam spokojnych świąt i okazji do odpoczynku od pośpiechu codzienności, abyście mogli te święta wykorzystać jako czas napełnienia się pozytywną energią, która da Wam siłę na kolejny rok. Albo przynajmniej do Świąt Wielkanocnych.
Aha. No i śniegu życzę Wam i sobie! Co to za święta bez śniegu?