reklama

Okiem Kucharza: Raz, dwa, trzy… Wielki Brat patrzy!

Opublikowano:
Autor:

Okiem Kucharza: Raz, dwa, trzy… Wielki Brat patrzy! - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościWiele jest spraw niejasnych. Są takie, które nie są dopowiedziane, a są takie, o których mówić nie wypada. Są również takie, które są jasne i klarowne. Jedną z tych spraw jest kamera w sali konferencyjnej urzędu miasta. Będzie włączona.Przede wszystkim dziękuję za rzeczową, merytoryczną dyskusję, jaka powstała na tym portalu. Bardzo łatwo jest napisać, że autor jest idiotą i skrytykować postawione tezy. Tak jednak nie było i użytkownicy przedstawili konkretne argumenty za tym, dlaczego kamera powinna być włączona. Za to dziękuję.Nie ukrywam, że sam wyniosłem kilka ciekawych rzeczy z tej dyskusji, co po raz kolejny pokazuje, że warto rozmawiać. Przede wszystkim przyznaję się do błędu, jakim było przekonanie, że transmisja z obrad nie jest istotnym elementem pracy samorządowej. Okazało się, że jest i wielu mieszkańcom zależy na tym, aby mieli dostęp do transmisji.Myślę, że może być to oznaką tego, że tak, jak władza musi się rozwijać, tak też wyborcy nie pozostają dłużni. Żywo interesują się tym, co się dzieje w samorządzie i nie dadzą sobie w kaszę dmuchać, że tak to nazwę. 

Być może jest to następstwem wyników wyborów samorządowych, kiedy to radni z burmistrzem na czele dostali olbrzymi kredyt zaufania i teraz muszą go spłacać. A jak się okazuje, wyborcom nie wystarczą puste słowa i chcą mieć pelen wgląd w prace, które mają na celu spłacenie owego kredytu.

***

A jeden cel przyświeca wszystkim oczy. Aby Łęczyca rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej. Żeby do tego doszło, potrzebne są miejsca pracy i krok ten, samorządowcy powoli wykonują. Oczywiście ciężko jest pisać o mecie i dobrym czasie, ponieważ są to, że tak pozwolę sobie to nazwać, przymiarki.

Nie zmienia to faktu, że o wiele przyjemniej czyta się o przymiarkach niż o kolejnych różnicach zdań między radnymi. Więc, ogromnym pozytywem jest to, że te kroki są wykonywane przy pełnej aprobacie radnych.

Pokłocić się jest łatwo, pogodzić trudniej, bo różne tematy zazwyczaj stoją na drodze. Jeśli jednak wspólne cele spowodują, że cała piętnastka podniesie ręce na „tak”, to już będzie dobrze.

Swoją drogą, ta cała kłótnia i stworzona opozycja jest ciekawa. Pisałem o tym kiedyś, że bardzo zastanawiające jest, co mogło spowodować aż taką róznicę zdań. Bo zupa była za słona? Wątpię.

Coś innego musi stać za tym i to, w najbliższym czasie, postaram się odkryć.

Tylko z opowieści znam sytuację, jaka miała miejsce za czasów poprzednich rządów Krzysztofa Lipińskiego i z tego, co wiem, tam również po jakimś czasie powstała opozycja. Nie atakuję tutaj burmistrza, ani nie bronię radnych. Ani na odwrót. Po prostu wzbudza to moją ciekawość. A że ciekawość to pierwszy stopień do piekła…

Ja już chyba stoję na ruchomych schodach.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE