reklama

Okiem Kucharza: Takim to dobrze!

Opublikowano:
Autor:

Okiem Kucharza: Takim to dobrze! - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościA miało być tak fajnie. A miało być tak spoko i w ogóle. Ale ten… nie jest spoko. Prawo i Sprawiedliwość rządzi w Łęczycy, za nic mając suwerena i demokrację, znowu rządzą układy i kolesiostwo. Nikomu już nie zależy na dobru Łęczycy, teraz jest jedna, wielka klika i obsadzanie stołków trwa w najlepsze. A wiecie ile będzie zarabiała pani burmistrz?! Jak to tak można?!  A co ze słoniami w Afryce?O! A słyszeliście? Brygier wróciła jako sekretarz! Cholera jasna, te układy hurr durr! Nic tylko się pakować i wyjeżdżać z tego ciemnogrodu. To co się dzieje obecnie w Łęczycy obraża moją urodę i mądrość. I urodę. …Ostatnio dobrze mi idzie zaczynanie felietonów od średniej jakości dowcipów, bo to co wyżej przeczytaliście to właśnie ten nieśmieszny dowcip w postaci ogromnego oburzenia z powodu stanu politycznego w Łęczycy.Spokojnie, naprawdę. Tynk się nie sypie, a ściany nie lecą, bo już nie ma co lecieć. Jeśli do tej pory Łęczycy nikt nie zaorał to myślę, że przez półtora roku to się nie stanie.Ale dobra, do rzeczy.

Renata Brygier ponownie jest sekretarzem miasta. Zadowolenie miesza się z oburzeniem. A prawda jest taka, że niezależnie jaką decyzję podjęłaby Monika Kilar-Błaszczyk w oczach społeczeństwa byłaby to zła decyzja.

No bo tak: wraca Brygier – źle. Wraca Lewińska – źle. Sekretarzem zostaje ktoś trzeci – też źle. Łaska ludu na pstrym koniu galopuje, a jeśli Kilar-Błaszczyk w spokoju nie może sobie nawet sekretarza wybrać, to ja tej kobiecie szczerze współczuję. I przy okazji współczuję temu miastu, ale to osobny temat.

Moim zdaniem? Z szeregu bramek do wyboru pani Kilar-Błaszczyk nie wylosowała zonka. Podjęła rozsądną decyzję, tym samym minimalizując straty i jeśli ktoś tego nie dostrzega, to albo nie chce tego dostrzec (rozumiem) albo nie potrafi (współczuję). 

A przecież było tak – Renata Brygier została dyscyplinarnie zwolniona, co oba sądy podważyły. Wywalczyła swoje, wróciła do pracy i ponownie ją wywalono. Ja to nazywam zawiścią, inni próbują to jakoś usprawiedliwiać, choć tak naprawdę nie ma czego usprawiedliwiać. Wielokrotnie o tym pisałem – za pierwszym razem można było się pożegnać za porozumieniem stron, ale podejrzewam, ze nawet nie rozważano takiej opcji. Mniejsza z tym.

Chodzi tu o to, że pani burmistrz po pierwsze zamyka ten temat i sprząta po kimś bałagan. A po drugie, z marszu ma do dyspozycji osobę, która posiada doświadczenie w pracy na tym stanowisku. Chcemy efektów od zaraz? Potrzebujemy ludzi, którzy od zaraz będą potrafili pracować. Niezwykle zdrowy kompromis.

***

Pewnie dziś lub jutro pojawi się artykuł na ten temat, no bo czemu ma się nie pojawić. Monika Kilar-Błaszczyk zarabiać będzie 10 110 zł. O ile oczywiście rada to przegłosuje. 

Ta, ja wiem. No skandal. A nikt nie pamięta o słoniach w Afryce. Hehe, dobra zmiana hehe. Bo przecież wiemy, że najlepiej byłoby pracować za darmo. Albo nie! Najlepiej, jakby dopłacała do kasy miejskiej. 

Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że o pieniądzach rozmawiać nie lubię. Zaglądać komuś w portfel też nie lubię. Dżentelmen nie rozmawia o pieniądzach. Dżentelmen pieniądze ma.

No, ja akurat nie mam, ale i tak nie lubię rozmawiać o pieniądzach. 

Niestety, w tym przypadku muszę się wypowiedzieć, bo wisi nad nami widmo socjalistycznej mentalności sprawiedliwości i równości, którą szczerze gardzę. 

Zaraz się zacznie jazgot, że miasto jest biedne. Ale przecież stać miasto na procesy sądowe, kwartet pełnomocników, a nawet na potencjalne referendum. To jesteśmy w końcu biedni czy bogaci? 

Przecież to kolejny przykład złego wyjścia. Bo niezależnie ile pani burmistrz by zarabiała i tak dla niektórych będzie za dużo.

Czyli tak – sekretarza nowa burmistrz wybrać sobie nie może. Zarabiać też nie może – błagam, nie przekonujcie mnie, że „gdyby mniej zarabiała to by było spoko”, bo by nie było. Choćby i 4 000 zł dostawała to i tak w oczach niektórych byłoby to za dużo. Bo słonie w Afryce. 

Czegokolwiek by Monika Kilar-Błaszczyk nie wymyśliła, to i tak będzie źle, gdyż jak doskonale wiemy, wcześniej było dobrze. Patrząc na pierwsze dni jej rządów, naprawdę niewiele może.

Spytam więc, idąc za Stefanem Friedmannem z Kilerów 2-óch: „To co k***a wolno, jak nic nie wolno?” 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo