reklama

Okiem Kucharza: Wiem, że nic nie wiem

Opublikowano:
Autor:

Okiem Kucharza: Wiem, że nic nie wiem - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościJest poniedziałek jest i felieton. Mój osobisty dramat polega niestety na tym, że nie bardzo mam się z Wami czym podzielić. Miałem troszkę czasu, aby poukładać myśli i przywitać ten tydzień jakimś ciekawym tematem, ale porządki skończyły się konkluzją – wiem, że nic nie wiem. Nie mam pojęcia czy to sezon letni tak działa czy też może pogoda, czy może jakieś inne czynniki mają na to wpływ, ale wiem jedno. Nie chcę wciskać tutaj jakiegoś instanta, abyście nie czuli się w pewien sposób oszukani, ani żebym ja nie miał uczucia, że wrzucam to cokolwiek dla samego faktu wrzucania. No bo nie o to chodzi.A o co więc chodzi? Nie wiem. Ten Sokrates wcale taki głupi nie był, kiedy otwarcie przyznał się do tego, że nic nie wie. Bądźmy szczerzy – ilu z nas przyzna się, że czegoś nie wie? Podejrzewam, że to pewna „pozostałość” po szkole, kiedy przyznanie się do niewiedzy wiązało się zazwyczaj z konsekwencjami (niekoniecznie jedynką w dzienniku). Tyle, że w szkole już nie jesteśmy, a i tak mamy problem żeby odpowiedzieć: „Nie wiem”.Ja wielu rzeczy nie wiem i fakt zawieszenia między wiedzą a niewiedzą nie powoduje, że nie śpię po nocach. Wręcz przeciwnie. Są na przykład osoby, które wiedzą i tak mówią, że MSWiA wyśmiało uchwałę radnych o interwencji odgórnej i wprowadzeniu komisarza. Ja tego nie wiem. 

Wiem, że taką uchwałę podjęli i wiem, że przyszło pismo z Warszawy, w którym mówią – słuchajcie, z takimi sprawami to nie do nas. Macie wojewodę i do niego idźcie. 

Czy radni w związku z tym podjęli złą uchwałę? Myślę, że by można było tak mówić, gdyby ją uchylono, ale przecież nic takiego się nie stało. Według mojej prostej wiedzy pomylono po prostu adresata. 

Wracając do powyższego – czy w Warszawie pękły szyby od nagłego, niekontrolowanego wybuchu śmiechu? Nie wiem. Ale są strony, które przekonują, że tak się stało. Ja tego nie wiem. Może w te wakacje pojadę do Warszawy, to zobaczę czy są wstawione nowe szyby. Wtedy będę wiedział. 

Ostatnio na mieście mówią, że wojewoda podjął decyzję co do przyszłości naszego hehe samorządu. I jest ona dość smutna, mianowicie – mają być zawieszone oba organy: wykonawczy i uchwałodawczy i ma zostać wprowadzony zarząd komisaryczny. Co więcej, przewija się nazwisko komisarza, a także data jego nadania. 

Ja tego nie wiem. 

Dowiem się, gdy tak się stanie. Jest sens teraz nie spać po nocach? Może inni widzą w tym rozwiązanie, ja nie. 

Możemy sobie jedynie pogdybać, ale żeby obgryzać paznokcie i robić przegląd wojsk? Czysto teoretycznie załóżmy, że rzeczywiście i rada i burmistrz zostają zawieszeni. Co możemy z tego wyciągnąć? To, że to słynne czwartkowe spotkanie nie poszło po myśli ani jednych ani drugich. 

Z tego co się orientuję, nawet w takim przypadku rada może się odwołać od decyzji wojewody, a istnieje jeszcze coś takiego jak przedstawienie programu naprawczego. 

Nie będzie czymś nowym to co teraz napiszę – ta kadencja do udanych nie należy. I myślę, że zdroworozsądkowi ludzie się ze mną zgodzą i odłożą na bok swoje sympatie i antypatie polityczne. To społeczeństwo zdecyduje o tym, który z radnych będzie miał mandat na następną kadencję. Jednakże, musimy spojrzeć na to co wiemy.

A wiemy to, że rada, niezależnie jaka by nie była, pracuje. Pracują komisje, które opiniują i pracują radni, którzy uchwalają. Wobec powyższej plotki zadam pytanie, które puszczam w eter – gdyż ja nie znam odpowiedzi – czy wojewoda zawiesi organ, który de facto funkcjonuje?

Ja nie wiem. 

Kolejny przykład wiedzy tajemnej przekazywany ustnie – nie będzie komisarza, będzie za to osoba pełniąca obowiązki burmistrza. A jakże, również wymienia się nazwiska.

Mam nadzieję, że nikt nie poczuje się urażony, że również je tutaj wymienię – Krzysztof Urbański i Monika Kilar-Błaszczyk. Tak moi drodzy, tak na mieście mówią. Co wiemy w związku z tym? Ja nic nie wiem, oprócz tego, że częstotliwość tych nazwisk jest taka sama jak „Trump”, „lato” i… no, może tego słowa nie będę tu przytaczał. 

Oczywiście przekaz ten idzie o wiele, wiele dalej. Wymieniany jest Krzysztof Urbański? O nieeee, tylko nie oooon, co to teraz będzie. Śpieszę z odpowiedzą – nic nie będzie, bo tego nie wiemy. Jeśli to będzie oficjalne, będziemy wiedzieli tylko tyle, że został pełniącym obowiązki.

Wymieniana jest Monika Kilar-Błaszczyk? O nieee, tylko nie ooona, teraz będą ulice Kaczyńskich wszędzieeee, co to teraz będzie. Śpieszę z odpowiedzią – nic nie będzie, bo tego nie wiemy. Jeśli to będzie oficjalne, będziemy wiedzieli tylko tyle, że została pełniącą obowiązki.

Zdaję sobie sprawę z tego, że my chyba wszyscy lubimy połechtać sobie ego mówiąc: „A nie mówiłem?”. Patrząc jednak na to, co tu się wyprawa i jak różne informacje się przewijają, które wykluczają się nawzajem, może czasem warto przefiltrować niektóre treści, zanim przekaże je się dalej. 

Co będzie z naszym samorządem? Ja nie wiem. 

Tak na koniec – myślę sobie, że o wiele przyjemniej by się rozmawiało na temat tego, co wiemy niż na temat tego, czego nie wiemy. Boję się jednak, że wówczas znaczna część osób by zamilkła lub głównym tematem rozmów byłaby pogoda. 

A komu by się chciało gadać non stop o pogodzie…

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo