reklama

PKP ma jednak podstawy do roszczeń? Do urzędu miasta wpłynęła kserokopia wniosku burmistrza

Opublikowano:
Autor:

PKP ma jednak podstawy do roszczeń? Do urzędu miasta wpłynęła kserokopia wniosku burmistrza - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościPowrócił temat faktury wystawionej przez Polskie Koleje Państwowe na ponad 23 tysiące złotych tytułem „zwrotu kosztów poniesionych do wniosku dot. nieodpłatnego przekazania nieruchomości zajętych pod KKD na rzecz Miasta Łęczyca”. Fakturę wystawiono w październiku ubiegłego roku, a miasto nie widzi podstaw, aby za nią płacić. Przypomnijmy, że przejęcie i uruchomienie kolejki wąskotorowej to jeden ze sztandarowych planów burmistrza Krzysztofa Lipińskiego. W czerwcu 2015 roku radni podjęli uchwałę zakładającą przejęcie (7 za, 1 przeciw i 5 wstrzymanych), jednak już w lipcu tego samego roku zaczęli mieć wątpliwości. Według nich istniała obawa, że miasto będzie musiało ponieść ogromne koszty, mając przy tym niewielki zysk. W ostatnim kwartale 2015 roku podjęto także uchwałę zobowiązującą burmistrza do informowania o postępach.Brak nowych informacji w tej sprawie, a także przedłużający się proces spowodował, że w czerwcu 2016 roku radni uchylili poprzednią uchwałę, jednocześnie rezygnując z pomysłu przejęcia kompleksu.Można by więc przypuszczać, że wyżej wymieniona faktura jest efektem wycofania się z przejęcia kompleksu przez radnych, co sugerował Jakub Pietkiewicz, gdy był jeszcze pełnomocnikiem burmistrza.

Jednak światło dzienne ujrzały nowe informacje, a dowodem jest kserokopia dokumentu przesłana przez PKP do urzędu miasta.

Dokument podpisany jest przez burmistrza Krzysztofa Lipińskiego z datą styczniową 2015 roku, w którym to burmistrz wyraził chęć przejęcia kompleksu. 

- Jest to wniosek o przejęcie Krośniewickiej Kolei Dojazdowej wraz z infrastrukturą i taborem. Na podstawie tego pisma PKP podjęło działania związane z przygotowaniem wszelkiej dokumentacji do przejęcia kompleksu – mówi przewodniczący Paweł Kulesza

Przewodniczący rady miejskiej dodaje, że burmistrz nie miał wówczas uprawnień, ponieważ stosowną uchwałę podjęto pół roku później

- Burmistrz na takie działanie nie posiadał zgody rady miejskiej. Taka zgoda powstała, ale pięć miesięcy później. Tak naprawdę, rada w ogóle nie wiedziała o istnieniu takiego wniosku – mówi. 

Sprawa najprawdopodobniej zakończy się w sądzie. Miasto nie widzi podstaw, aby płacić za fakturę. PKP widzi sprawę inaczej, czego dowodem jest dokument podpisany przez burmistrza.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo