Jednak światło dzienne ujrzały nowe informacje, a dowodem jest kserokopia dokumentu przesłana przez PKP do urzędu miasta.
Dokument podpisany jest przez burmistrza Krzysztofa Lipińskiego z datą styczniową 2015 roku, w którym to burmistrz wyraził chęć przejęcia kompleksu.
- Jest to wniosek o przejęcie Krośniewickiej Kolei Dojazdowej wraz z infrastrukturą i taborem. Na podstawie tego pisma PKP podjęło działania związane z przygotowaniem wszelkiej dokumentacji do przejęcia kompleksu – mówi przewodniczący Paweł Kulesza.
Przewodniczący rady miejskiej dodaje, że burmistrz nie miał wówczas uprawnień, ponieważ stosowną uchwałę podjęto pół roku później.
- Burmistrz na takie działanie nie posiadał zgody rady miejskiej. Taka zgoda powstała, ale pięć miesięcy później. Tak naprawdę, rada w ogóle nie wiedziała o istnieniu takiego wniosku – mówi.
Sprawa najprawdopodobniej zakończy się w sądzie. Miasto nie widzi podstaw, aby płacić za fakturę. PKP widzi sprawę inaczej, czego dowodem jest dokument podpisany przez burmistrza.