Jednak na tym sprawa się nie zakończyła, gdyż, jak oznajmił p.o. burmistrza Andrzej Rokicki, do magistratu w grudniu ubiegłego roku wpłynęło kolejne pismo od PKP, w którym to Koleje powołują się na art. 72 kodeksu cywilnego.
- Zgodnie z jego brzmieniem strona, która rozpoczęła lub prowadziła negocjacje z naruszeniem dobrych obyczajów w szczególności bez zamiaru zawarcia umowy, jest zobowiązana do naprawienia szkody, którą poniosła druga strona licząc na zawarcie umowy – czytamy w piśmie.
Ponadto, PKP stwierdza, że ustalenia ustne z burmistrzem Krzysztofem Lipińskim uznaje jako wiążące.
- Z uwagi na powyższe nie widzimy uzasadnienia wystawienia Państwu faktury korygującej w/w fakturę VAT, tzw. „fakturę zerową” – kończy PKP.
Spowodowało to niemałe poruszenie na sali, natomiast Andrzej Rokicki zapewnił, że miasto nie ma zamiaru płacić za fakturę. Głos przekazano także pani mecenas Patrycji Leśkiewicz, która wyjaśniła, że sprawa najprawdopodobniej zakończy się w sądzie, ponieważ miasto nie widzi podstaw do zapłaty.
- PKP w dalszym ciągu, w ślad za tą swoją odpowiedzią przysłało wezwanie do zapłaty, więc tak naprawdę ta sprawa i tak zakończy się na drodze postępowania sądowego, bo właśnie jest przygotowywana odpowiedź do PKP. Konkluzją tej odpowiedzi będzie to, że jeżeli oni w dalszym ciągu uważają, że to im się należy, to niech skierują sprawę na drogę postępowania sądowego. Natomiast po naszej stronie, czyli gminy, nie można powiedzieć, że była zła wiara w negocjacjach. Została podjęta uchwała intencyjna, następnie nastąpiła wymiana dokumentów z PKP. Na żadnym etapie tych działań, które były podejmowane na linii działań miasto-PKP, nie padła taka konkluzja ze strony PKP: „Jeżeli nie dojdzie do zawarcia umowy, to pokryjecie powstałe po drodze koszty”. Nie, ta faktura tak naprawdę pojawiła się w pewnym momencie i nadal nie ma podstawy prawnej – mówiła pani mecenas.
Według powyższych słów magistrat nie ma zamiaru ugiąć się wobec roszczeń PKP, gdyż nie widzi podstaw do zapłaty, z kolei samo PKP przekonuje, że miasto działało w złej wierze. Wychodzi na to, że zamiast końca tej sprawy, widzimy jedynie jej początek.