W międzyczasie doszło do wymiany zdań między radnym Zasadą a przewodniczącym Kuleszą, sama wymiana dotyczyła polityki ogólnopolskiej, dlatego szybko wrócono do polityki lokalnej. Głos udzielono pełniącej obowiązki burmistrza Monice Kilar-Błaszczyk, która powiedziała, że w ostatnich latach podatki nie były podnoszone, jednak trzeba mieć na uwadze przyszłość. Przypomniała, że na przestrzeni 10 lat te podatki podnoszono – kolejno w roku 2007, 2008, 2009. 2010, 2011 i 2012.
- Kwota 214 tys. zł wynikająca z podniesienia podatku nie jest oszałamiająca, ale jest potrzebna temu budżetowi. Między innymi dlatego, że może spowodować wzrost dochodów majątkowych, a po drugie wzrost dochodów we wszystkich naszych jednostkach podległych. Proszę nie ja jako ja, tylko jako osoba pełniąca obowiązki burmistrza, dla przyszłości tego budżetu i lat następnych, jest to rzecz niezbędna – przekonywała.
Radny Łukasiewicz spytał, w którym roku może dojść do zaburzenia wskaźników, gdzie w odpowiedzi usłyszał, że mowa o latach 2019-2020. Pani skarbnik Życzkowska powiedziała, że w przyszłości miasto może stanąć „pod murem niemożliwości spięcia budżetu”.
Zaczęto gdybać o nowej władzy, która mogłaby podatki podnieść, tutaj pani skarbnik powiedziała, że gdyby była mowa o II turze wyborów, to nowa władza nie zdążyłaby z decyzją, ponieważ w takiej sytuacji trzeba do 4 grudnia przyszłego roku podjąć ową uchwałę.
Przewodniczący Paweł Kulesza powiedział, że będzie to problem do rozwiązania dla przyszłego samorządu, dodając, że patrząc na obecną sytuację, być może będziemy mówili o budżecie centralnym. Dopytywał też, czy dobrze usłyszał, że w przypadku niepodniesienia podatków, potencjalne inwestycje byłyby wstrzymane. Pełniąca obowiązki burmistrza odpowiedziała, że nic takiego nie powiedziała i nie jest to żadna linia obrony z jej strony.
Zaczęto rozmawiać o wolnych środkach i ich przeznaczeniu na przyszły rok. Pani skarbnik mówiła, że wolne środki przeszłyby na wydatki majątkowe, ponieważ przeznaczenie ich na wydatki bieżące spowodowałoby obniżenie wskaźników.
Radny Jóźwiak spytał czy przeznaczenie dochodów z podatków na wydatki bieżące, wpłynie na wskaźniki. Pani skarbnik powiedziała, że gdyby to zostało przy wydatkach bieżących, nie wpłynęłoby na wskaźniki, natomiast przy symulacji podziału – na wydatki bieżące i wydatki majątkowe, wskaźniki ulegają poprawie. Ta poprawa oscylowałaby w granicy 0,06.
- W gruncie wskaźników, on już jest powyżej 1. Inaczej się patrzy na wskaźnik poniżej 1, a inaczej powyżej – mówiła pani Życzkowska.
Jeszcze przed głosowaniem przewodniczący Kulesza powiedział, że tegoroczny projekt budżetu od ubiegłorocznego różni się tym, że ubiegłoroczny był zaplanowany z uwzględnieniem podniesienia podatków.
- Tam podwyżka była już ujęta. Tutaj sytuacja jest odwrotna – mówił.
Cała dyskusja i tak nie miała przełożenia na głosowanie. Jedenastu radnych było przeciw podwyżce podatków, dwóch radnych było za i tym samym uchwała nie została podjęta.