Prezes zwrócił również uwagę na to, aby teren posiadał jednego właściciela.
- Wystarczy, że w trakcie podpisywania aktu notarialnego u notariusza, jeden z właścicieli wyjdzie, przepraszam za wyrażenie, do toalety i już jest problem. W obecnej sytuacji samorządy chcą między sobą konkurować, jeśli chodzi o pozyskiwanie inwestorów. Samorząd musi mieć grunt przygotowany infrastrukturalnie. Czy on jest w strefie, czy nie, to jest już coś innego. Natomiast musi być ten grunt przygotowany, musi być w dobrej lokalizacji, tak naprawdę teraz to decyzja państwa czy będziecie państwo chcieli kupować te grunty – mówił.
Tomasz Sadzyński przedstawił również inną możliwość poszerzenia łęczyckiej podstrefy, a mianowice, aby miasto poszukało inwestora, który sam zechciałby kupić grunt i wtedy rozpocząć rozmowy o możliwości włączenia tego gruntu do strefy. Choć jak sam przyznał, jest to jedynie alternatywa, która ma wyśrubowane kryteria i jest bardzo skomplikowana.
Prezes ŁSSE opowiedział radnym także o funkcjonującym od dwóch lat „pośrednictwie” strefy przy zakupach. Jak sam przyznał, zamiarem strefy nie jest zarabianie na pośrednictwie, chcą jedynie wyłączyć spekulantów, którzy mogliby niepotrzebnie podbijać cenę gruntu bez zamiaru kupna. Samorząd może ustalić cenę bezpośrednio z właścicielem gruntu, ponieważ w pośrednictwie ŁSSE nie ma zapisu, który by blokował taką ewentualną transakcję.
- Ciężko mi wchodzić w konkretne przykłady, generalnie chcę państwu powiedzieć, że trzeba przede wszystkim negocjować .
Radni mieli do prezesa mnóstwo pytań, dotyczyły one między innymi okresu, jaki trwa przy włączaniu terenu do strefy i czy teren raz wyłączony ze strefy, może być ponownie do niej włączony. Prezes Tomasz Sadzyński uspokoił radnych, mówiąc, że nie ma przepisu, który zabrania ponownego włączenia terenu do strefy.
- Mogę państwu powiedzieć, jak to wygląda praktyczie, jeżeli chodzi o włączanie terenów do strefy. Rekord świata: 3 miesiące, ale są przypadki, że i ponad rok. Stanradowa procedura, jeżeli we wniosku są projekty samorządowe, to jest minimum pół roku. Procedura jest prosta: macie państwo grunt i we wniosku chcecie dołączyć go do strefy.
Radny Marcin Zasada spytał czy wczorajsza rozmowa może wpłynąć na cenę gruntów, ponieważ niektórzy obawiali się tego, jednak w tym przypadku prezes również pozostał o ten fakt spokojny, mówiąc, że jeżeli grunty nie zostaną sprzedane za rozsądną cenę, to wszyscy na tym stracą.
- Ten teren wtedy nikomu nie będzie służył. Uważam, że jest to zwykła ludzka rozmowa, gdzie obie strony mogą na tym skorzystać, oczywiście jeśli wszystko jest w granicach rozsądku – mówił, zaznaczając, aby samorząd uzbroił się w cierpliwość, ponieważ potrzeba około 8 lat do tego, aby strefę można było odpowiednio rozruszać, podając tutaj przykład samorządu kutnowskiego.
Burmistrz Krzysztof Lipiński na zakończenie spotkania, chwalił prezesa mówiąc, że ŁSSE jest najlepszą strefą w Polsce.
- Powinniśmy się cieszyć, że pan prezes jest tu dzisiaj i możemy wspólnie dyskutować o najważniejszm problemie, jaki ma Łęczyca (…). Obecność prezesa jest przejawem tego, że mamy przychylność zarządu i rady nadzorczej ŁSSE. Ja od grudnia uzyskuję takie potwierdzenia, ale proszę państwa, jeżeli chcemy coś zrobić, musimy najpierw mieć tereny. Chciałem bardzo podziękować prezesowi za przybycie – powiedział, wręczając prezesowi upominek w postaci dwóch książek o Łęczycy.
Prezes Tomasz Sadzyński podziękował za zaproszenie, na koniec dodając, aby radni zwrócili uwagę również na edukację, gdzie inwestorzy przywiązują ogromną wagę do tego, czy absolwenci danych szkół mogą przydać się w danym zakładzie pracy.