Sam adresat pisma postanowil odnieść się do tych zarzutów. Paweł Kulesza powołał się na protokół z posiedzenia komisji gospodarki i mienia z dnia 14 stycznia br. i punkt, jaki się w nim znajdował, a mianowicie: „Wykaz kolejności remontów ulic, chodników i miejsc postojowych w Łęczycy na lata 2016-2018”, który został wprowadzony do porządku obrad.
- Ten punkt był opiniowany i na tej komisji uczestniczyli dwaj radni miejscy, którzy zgłosili później protest. Był to radny Zenon Koperkiewicz, który jest również członkiem tej komisji i opiniował, co jest ważne, za tym projektem. W posiedzeniu komisji uczestniczył również radny Krzysztof Razik, który nie jest członkiem tej komisji, ale był i uczestniczył. Żaden z tych radnych nie złożył wówczas protestu, nie złożył swoich propozycji związanych z harmonogramem remontów i modernizacji ulic. Dlatego ten protest jest dla mnie rzeczą niezrozumiałą.
Przewodniczący rady miasta wyjaśniał, że podstawą pracy radnych jest praca w komisjach i podczas sesji. Dodał, że podczas posiedzenia tamtej komisji obecny był również burmistrz Krzysztof Lipiński, który, jeżeli otrzymywał pisma od radnych, powinien zabrać głos.
- Na tamtym posiedzeniu obecny był również pan burmistrz, który w tamtym momencie powinien zabrać głos. Wszelkie sprawy związane z budżetem i z inwestycjami, są kierowane do burmistrza, a nie do rady i nie do przewodniczącego rady, bo to nie jest kompetencja przewodniczącego. Więc, jeżeli na przykład burmistrz był w posiadaniu pism kierowanych do niego, to powinien w tamtym momencie poszerzyć naszą wiedzę, a tego nie zrobił. Gdyby pan burmistrz zgłosił, że posiada takie pisma, listy, rozważylibyśmy to.
Paweł Kulesza odwołał się również do żądań, jakie radni stawiają w proteście, mówiąc, że są one kompletnie pozbawione podstaw.
- Pierwsze żądanie, włączenie propozycji radnych do harmonogramu: żeby je włączyć trzeba je złożyć, a nie wykonali tego. Kolejne żądanie dotyczące zorganizowania spotkania roboczego: nie ma czegoś takiego jak spotkania robocze, od tego są komisje. Jeżeli panowie złożą taką prośbę, wówczas zwoła się komisję. Ostatnie żądanie, czyli dopuszczenie mieszkańców jako obserwatorów: na każdej komisji wszyscy mieszkańcy mają prawo od początku do końca być i brać w tym udział. O czym my mówimy? Trzy żądania, które są pozbawione jakichkolwiek podstaw.
Na zakończenie przewodniczący rady miasta uznał protest za bezzasadny. Jednak pozostaje on otwarty na propozycje.
- Obydwaj radni byli na komisji i powinni, jeżeli się czują radnymi, powinni byli natychmiast zareagować. Jeżeli złożyli pismo na ręce burmistrza, to burmistrz powinien zabrać głos. O czym my tak naprawdę mówimy? To pismo ma wywolać jakiś zamęt wśród mieszkańców, że są traktowani jedni gorzej, a inni lepiej.Ten protest dla mnie jest bezzasadny, bo fakty mówią o czymś innym, ale jestem otwarty na propozycje tych panów. Jeżeli ci panowie chcą, proszę bardzo, mogą zgłosić swoje propozycje