Wójt Jacek Rogoziński poinformował zebranych, że gmina Łęczyca na tę chwilę musi czekać na raport IUNG-u z monitoringu suszy i decyzję wojewody, jednakże również wystosowano pismo do Jolanty Chełmińskiej, w którym poinformowano, że monitoring nie odzwierciedla stanu faktycznego, który na tę chwilę jest katastrofalny w gminie Łęczyca.
Radny Grzegorz Góra obecne działania rządu podsumował, mówiąc, że to są „jaja”, a nie faktyczne działania mające na celu pomoc rolnikom. W podobnym tonie wypowiadali się inni radni. Andrzej Krzyżaniak stwierdził, że częśc ludzi siedzi tak naprawdę na wakacjach, nie myśląc o przyszłości i zimie.
- Część ludzi jest tak naprawdę na wakacjach. Oni nie myślą o tym, co się będzie działo! Tu się sprowadzi, tam się sprowadzi, to się wypełni, tamto sprzedadzą, to taniej wyjdzie. Proszę pani, niech pani im powie, że ileśdziesiąt gospodarstw za utrzymanie na wsi na pewno wyleci. Przyjdą do pana wójta i oznajmią, że takie gospodarstwo zostało zlikwidowane. Na dzień dzisiejszy mogę śmiało powiedzieć, że niektórzy rolnicy mają już dość takiego gospodarowania. W 2016 roku wchodzi wolny obrót ziemią, to jest woda na młyn do sprzedaży naszej ziemi! Już mówiliśmy o tym na komisji, proszę państwa, ja jestem za tym, aby odłożono niektóre inwestycje w gminie, przesunąć czas działania i w miarę możliwości wspomóc tych rolników, bo sytuacja na wsi jest naprawdę dramatyczna – mówił.
Powiedział również, że obecna działania są „biciem samorządów”, które mają na głowie oświatę i inne sprawy, a mówienie o robieniu zapasów są „kpiną”. Jan Michalak także nie krył żalu, mówiąc, że ci, którzy w Warszawie reprezentują rolnictwo, tak naprawdę nic nie robią, a jedynie „siedzą pod żyrandolem”.
Małgorzata Gabryelczak próbowała uspokoić zebranych, powtarzając słowa o podjętych działaniach oraz powołując się na słowa ministra rolnictwa, który zapewniał, że wkrótce pomoc zostanie udzielona.
Radny Grzegorz Góra zapytał z kolei o to, co było robione przez 8 lat, skoro różne klęski dotykały Polskę, a rząd jest nadal na nie nieprzygotowany.
Zebrani poruszyli również temat jakości towarów, gdzie zarzucili, że obecnie wszyscy skupiają się na glebach gorszej jakości, gdzie w na tych lepszych glebach plony wyglądają równie źle, przez co cena towaru spada.
Mówiono także o hodowcach bydła, którzy odnoszą straty w wyniku suszy, tutaj pani Gabryelczak ponownie powołała się na słowa ministra, który zapowiedział, że zostanie udzielone wsparcie w sprawie zakupów pasz.
- Panie wójcie, jako samorząd rolniczy na pewno będziemy współpracowali i zwracali się do wojewody łódzkiego, choćby w sprawie przedłużenia terminów składania wniosków. Nikt nie przewidział, że będzie aż taka susza i że będzie ona trwala aż tak długo – mówiła., przy czym zaznaczała, że rozumie wszystkie żale zebranych. Przytoczyła także anegdotę z udzielanego wywiadu, gdzie usłyszała opinię, że mieszkańcy miast krytycznie podchodzą do narzekań rolników, którzy „i tak swoje zarobią”. Przyznała, że nie rozumie takiego spojrzenia na tę złą sytuację.
Na zakończenie obiecała, że weźmie pod uwagę wszystkie zarzuty zebranych. Radny Grzegorz Góra słowa te podsumował w swoim stylu
- My wszyscy oczekujemy, że pani, jako flagowa twarz Polskiego Stronnictwa Ludowego weźmie się w końcu do pracy, aby naprawić tę sytuację.