Przypomniał również o debacie w sprawie przejęcia nieruchomości, która odbyła się w sali widowiskowej Domu Kultury, a na której pokazywał niezbędne dokumenty popierające ten projekt. Zaznaczał,że jest to ogromna szansa, dzięki której można uratować niezwykle cenny zabytek, który w przyszłości może stać się wspaniałą atrakcją turystyczną. Przyznał jednak, że nie ma gwarancji na to, że uda się pieniądze na ten cel pozyskać.
Wzbudziło to wątpliwości wśród radnych, których brak gwarancji nie przekonał. Radny Marcin Zasada wypytywał o koszty, jakie miasto może ponieść, w przypadku niepowodzenia w pozyskaniu środków zewnętrznych. Burmistrz uspokajał, że miasto tak czy inaczej będzie zwolnione z płacenia podatków.
- Będziemy zwolnieni z płacenia podatków, ponieważ jak mówiła pani konserwator na debacie, zostało wszczęte postępowanie, w sprawie wpisania nieruchomości do rejestru zabytków. W takim przypadku gmina nie będzie musiała ponosić opłat. Niemniej, powstanie duża odpowiedzialność za stan techniczny tej nieruchomości, lecz niestety z wieloma polskimi zabytkami tak bywa. Kosztów podatkowych więc nie będzie, lecz istnieje odpowiedzialność właścicelska – przekonywał Krzysztof Lipiński.
Radni, mimo przekonywań, nadal mieli wątpliwości pytając między innymi o wstępne wyliczenia ewentualnych kosztów lub o przyszłość nieruchomości znajdującej się przy ulicy Kaliskiej.
- Jeżeli ta nieruchomość nie będzie miała jednego właściciela, to niestety ten budynek się rozleci. Nie będziemy w stanie wyegzekwować od PKP czegokolwiek – mówił burmistrz.
Przy okazji powiedział, że z racji wszczętego postępowania w sprawie wpisania nieruchomości do rejestru zabytków, aktualnie nie ma szans na postawienie tam ścieżki rowerowej, za czym niektórzy mieszkańcy i radni optowali.
Zarówno komisja planu i budżetu, jak i komisja gospodarki mienia pozytywnie zaopiniowały uchwałę.
Ostatecznie, glosami 7 za, 1 przeciw i 5 wstrzymanymi radni podjęli uchwałę o przejęciu nieruchomości od PKP. O dalszym rozwoju sytuacji będziemy informowali na bieżąco.