Sadzą nowe drzewa w mieście. Nie wszystkim się to jednak podoba

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Aktualności Zadaniem Jednostki Budżetowej „Zieleń Miejska” oprócz wykonywania drobnych prac remontowych jest przede wszystkim dbanie o wygląd i estetykę miasta. Koszone są trawniki, sprzątane ulice, a także przycinane bądź wycinane drzewa. Pracownicy Zieleni wycięli łącznie 40 starych drzew, które w skrajnych przypadkach mogły zagrażać bezpieczeństwu i życiu mieszkańcom. W tym roku posadzono 24 nowe drzewa, a łącznie 37 nowych. - To nie jest tak, że wycinamy sobie drzewa takie jakie chcemy. Ściśle współpracujemy ze starostwem powiatowym, które wydaje nam pozwolenia na wycinkę drzew, które są zawzyczaj stare, spróchniałe i w środku puste – opowiada nam pracownik, odpowiedzialny za zieleń w naszym mieście.W miejsce starych drzew pracownicy nasadzają nowe drzewa. Trzy nasadzono na ulicy Poznańskiej, sześć na Marii Konopnickiej, trzy na osiedlu Bema oraz osiem na Zachodniej. - Nasadzamy lipę drobnolistną. Chcemy wykorzystać te drzewa, które nam zostały, a lipa drobnolistna nie jest trudna w pielęgnacji. Dzięki odpowiedniej i regularnej przycince przyjmie ona kształt kuli i będzie ładnie się prezentować. 

Jednak, jak to w życiu bywa, nie wszystko idzie zgodnie z planem. W tym konkretnym przypadku zawodzi czynnik ludzki, czego idealnym przykładem są drzewka nasadzone na ulicy Zachodniej. Niektórym mieszkańcom najwyrażniej nie podoba się ten pomysł w wyniku czego regularnie niszczą drzewa. 

- Po tych drzewach widać, że komuś bardzo zależy na tym, aby nie rosły w tym miejscu. Najprawdopodobniej podelwane są jakimś płynem, kawsem, bądź wodą z solą, która bardzo szkodzi drzewu – mówi pracownik – A jakby tego było mało, to niszczone są również kosze ochronne.

Jednostka stara się ratować sytuację, choć szanse na to wydają się być nikłe. Pracownicy ponownie podkreślają, że wycinka starych drzew bądź nasadzenia nowych, nie są samowolką. 

- Na wszystkie nasze działania potrzebujemy zgody starostwa. Zazwyczaj to polega na tym, że w miejsce wyciętego drzewa, nasadzamy nowe. Czasem nie pozwala na to lokalizacja, w wyniku czego szukamy innego miejsca. Tak jest w przypadku osiedla Bema, kiedy usunęliśmy stare drzewa z chodników, a nowe nasadziliśmy gdzie indziej. 

Pielęgnacja zieleni w naszym mieście, jak się okazuje, nie jest aż tak prostą sprawą. Warto pamiętać o tym, że za daną pracę odpowiedzialnych jest kilka osób.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE