Piętnaście wniosków zostało ocenionych pozytywnie pod względem formalnym. Do tego grona nie załapał się projekt gminy, a sam wójt nie ukrywa, że inwestycję planuje w oparciu o środki zewnętrzne.
- Problem polega na tym, że pieniądze z ministerstwa sportu na tego typu inwestycje już się skończyły. Nie ma pieniędzy na inwestycje pod nazwą „hala sportowa” czy „sala sportowa”. Jedyną możliwością są innowacje, pozyskanie jakiejś kwoty zewnętrznej. Stąd pomysł na halę pasywną, aby uzyskać dofinansowanie do tej hali – mówił wójt w kwietniu ubiegłego roku na łamach naszego portalu.
Odpadnięcie w konkursie, nie oznacza jednak złożenia broni, co podkreśla Jacek Rogoziński.
- To, że odpadliśmy na tym etapie, nie oznacza przegranej, ponieważ zastanawiam się nad złożeniem protestu. Zamierzam dalej ubiegać się o środki ministerialne, czyli z Ministerstwa Sportu albo Ministerstwa Rozwoju, w zależności od tego, gdzie będzie ogłoszony konkurs. Oczywiście, jeśli będzie otwarty nabór za rok w konkursie na budynki pasywne, zamierzam, w przypadku braku możliwości uzyskania środków ministerialnych, startować dalej o środki z Urzędu Marszałkowskiego.
Okazało się również, że porażka w konkursie poniosła za sobą konsekwencje. Dwóch pracowników zostało zwolnionych z pracy. Wójt tłumaczy, że pracownicy nie zastosowali się do wskazań usunięcia braków formalnych.
- Utrzymywali dalej swoje stanowisko, pomimo wyraźnego powołania się na interpretację Ministerstwa Rozwoju. W związku z tym, że nie zastosowali się do wymagań usunięcia braków formalnych, dalej forsowali swoją opinię, zostali zwolnieni.