Urząd z kolei podkreśla, że wyrok jest nieprawomocny, a sama ocena pracy Renaty Brygier jako sekretarz miasta wciąż negatywna. Oprócz odwołania się do decyzji Sądu, urząd dziś ogłosił konkurs na… stanowisko sekretarza.
– Wyrok w sprawie przywrócenia Pani Renaty Brygier na stanowisko sekretarza miasta jest nieprawomocny. Sąd wydając wyrok nie badał argumentów dotyczących negatywnej oceny pracy pani Renaty Brygier na stanowisku sekretarza. Swoją decyzję sąd opierał jedynie na ocenie czynności proceduralnych związanych z samym wypowiedzeniem – mówi Jakub Pietkiewicz, pełnomocnik burmistrza. – Podczas rozprawy nie były analizowane zastrzeżenia, nie byli przesłuchiwani świadkowie: w ogóle nie były badane okoliczności stanowiące powód wypowiedzenia stosunku pracy. Ocena pracy pani Renaty Brygier na stanowisku sekretarza miasta jest nadal negatywna. Urząd Miasta będzie się odwoływał od wyroku sądu.
Jak ripostuje Renata Brygier, żadni świadkowie nie zostali przesłuchani, ponieważ Urząd Miasta żadnych nie zgłosił.
– Ze zdziwieniem przyjęłam komentarz pana Jakuba Pietkiewicza, który twierdzi, że sąd wydając wyrok „nie badał argumentów dotyczących negatywnej oceny pracy pani Renaty Brygier na stanowisku sekretarza". Wyjaśniam, że Sąd nie mógł badać takich argumentów dotyczących "negatywnej oceny pracy", gdyż nie były one wskazane w piśmie o rozwiązaniu umowy o pracę. Nie były również podniesione przez Urząd Miejski podczas rozprawy. Nie zostali też wskazani świadkowie, których miałby przesłuchać sąd. W tej sytuacji nie miał on możliwości oceniania mojej pracy i przesłuchiwania świadków – mówi Renata Brygier. – Sąd opierał się na procedurze związanej z brakiem wskazania podstaw do zwolnienia dyscyplinarnego. Jeżeli Pełnomocnik Burmistrza informuje, że ocena mojej pracy jest negatywna, to nadal nie wskazuje na czym opiera to twierdzenie. To jest tak, jakby powiedział, że dzisiaj "jest pogoda", nie mówiąc jaka.