W połowie stycznia KPP Łęczyca informowała, że policjanci wydziału kryminalnego zatrzymali czterech mężczyzn, którzy w ciągu ostatnich trzech lat mieli dokonać serii włamań na terenach gminy Grabów, Łęczyca oraz Świnice Warckie.
Andrzej Maćczak, który okazał się jednym z zatrzymanych opowiedział nam, że nie miał nic wspólnego z czynami, o które się go oskarża.
- Przyznałem się do winy, bo zostałem zmuszony, nie odczytano nawet przysługujących mi praw. Potraktowano mnie od razu jak przestępcę. Tak działa policja w naszym kraju - załamuje ręce. - Oskarżono mnie o kradzież bramy i 100 metrów siatki ogrodzeniowej, które miałem schować do... daewoo tico. Przecież to absurd, ledwo sam się w nim mieszczę! Zbieram butelki, złom. Każdą rzecz, którą sprzedaję mam "zakwitowaną". Jestem niewinny.
Po publikacji sprawa została skierowana do prokuratury w Kutnie. Ta nie stwierdziła uchybień. Mężczyzna został więc ukarany.
- Zostałem skazany na 2,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 6 lat. Do tego 6 tysięcy złotych kary. Pracuję dorywczo, w rodzinie się nie przelewa i co ja mam teraz zrobić? Tak się traktuje ludzi, byle tylko statystyki się zgadzały, a na to, czy można zniszczyć przez to komuś życie nikt nie patrzy - mówi załamany Andrzej Maćczak.
Mężczyźnie w zasadzie kończą się możliwości dalszego udowodnienia swoich racji.
- Nie mam pieniędzy ani na adwokata ani na porady prawne. Tym bardziej przy takiej karze finansowej - mówi pan Andrzej.
Światełko w tunelu może zabłysnąć dzięki parlamentarzystom.
- W naszym biurze udzielane są darmowe porady prawne. Zapraszamy wszystkich do korzystania, bez opłat - mówi Sylwia Prażnowska z biura senatora Przemysława Błaszczyka.
Do sprawy wrócimy.
Skazany za... niewinność?
Opublikowano:
Autor: ksz
Przeczytaj również:
AktualnościAndrzej Maćczak, mieszkaniec Potrzaskowa (gm. Grabów) usłyszał wyrok za włamania i kradzieże, których - jak od początku twierdził - nie popełnił. Mężczyzna mówi, że policjanci zmusili go do podpisania obciążających zeznań. Sprawa trafiła do prokuratury, która nie dopatrzyła się uchybień ze strony funkcjonariuszy. - Tak działają służby w naszym kraju. Co mam teraz zrobić? Skąd wziąć 6 tysięcy kary? Gdybym miał pieniądze mógłbym się odwoływać, ale moja sytuacja mi na to nie pozwala - mówi pan Andrzej.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE