- Ten kontener był na końcu terenu, do którego umożliwiony jest wjazd, gdzie utwardzaliśmy teren. Przeszkadzał nam, więc poprosiliśmy PGKiM o przestawienie go na czas budowy. Rzeczywiście stało się to na naszą prośbę, natomiast to nie jest jego docelowe miejsce – powiedział dyrektor.
Skontaktowaliśmy się więc z prezesem Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Januszem Muszyńskim i przedstawiliśmy temat. Jak mówi prezes kontener rzeczywiście został przestawiony na prośbę „Zieleni”. Dodaje jednak, że nikt nie poinformował PGKiM o zakończonych pracach.
- Jeśli prace zostały zakończone i kontener można przestawić, to przestawimy zaraz – powiedział prezes.
Tym samym śmierdzący problem został rozwiązany.